środa, 29 lipca 2015

Rozdział 55. Chyba nie chcący wybiłem szybę w samochodzie.

Rozdział dedykuje : Dżandzuś

  Przeczytałaś ?
Zostawiając po sobie maluteńki ślad 
Wywołujesz u mnie uśmiech :)


*Violetta*

Wczorajsze wesele było wspaniałe. I jeszcze ten seks z Leonem. On jest moim ideałem. Dlaczego tak długo nie robiliśmy tego ? Bo ginekolog powiedział mi , że im dłużej nie będziemy tego robić , tym bardziej będziemy szczęśliwi podczas stosunku. I będą większe szanse na zajście w ciąże. A z Leonem strasznie pragniemy mieć dziecko. Spojrzałam w moją prawą stronę i zobaczyłam nadal śpiącego szatyna. Uśmiechnęłam się na ten widok. Jego włosy były w lekkim i seksownym nieładzie. Nagle do naszej sypialni wszedł Jim.
- Dzień dobry. - powiedział szeptem widząc , że Leon śpi. Pocałował mnie w policzek.
- Dzień dobry. - posłałam mu uśmiech.
- Jestem głodny. - oznajmił.
- A co byś zjadł ? - zapytałam.
- Płatki. - uśmiechnął się.
- To idź się przebierz i zaraz widzimy się na dole. - powiedziałam. Wybiegł z pokoju. Wyswobodziłam się z objęć Leona i usiałam na brzegu łóżka.
- Skarbie. - usłyszałam za sobą. Odwróciłam się.
- Tak ?

- Chodź tu do mnie. - rozłożył swoje ramiona.
- Muszę zrobić Jimowi śniadanie. - oznajmiłam z uśmiechem. Musnęłam jego polik. - Tobie też radziła bym wstać.
- Ale skarbie... - zaśmiałam się cicho i wyszłam z pomieszczenia. Udałam się nad dół do kuchni i przyrządziła młodemu jedzenie, na które miał ochotę. Postawiałam talerz z płatkami i mlekiem w jadalni na stole.
- Dziękuje. - powiedział chłopiec siadając do stołu.
- Smacznego. - musnęłam czubek jego głowy. Zaczął jeść z uśmiechem. - Idę na górę zobaczę czy twój tata wstał. - powiedziałam.

- Leon wstawaj ! - krzyknęłam.
- Jeszcze pięć minut. - powiedział i przekręcił się na drugi bok.
- Nie masz wstawać. - oznajmiłam.
- Nie chcę.
- Z tobą gorzej niż z dzieckiem.
- Ej. - usłyszałam za sobą Jima.
- Nie miałam ciebie na myśli. - szatyn się zaśmiał.
- Tato , bo jest problem... - zaczął młody.
- Jaki ?
- Bo grałem sobie teraz w piłkę i chyba nie chcący.... wybiłem szybę w samochodzie. - powiedział cicho.
- Co ?! - Leon natychmiast wybiegł z sypialni.
- I tak się właśnie budzi tatę. - zaśmiałam się z Jimem.
- Ale ty nie wybiłeś tej szyby ?
- Nawet nie byłem dzisiaj na dworze. - uśmiechnął się.
- Jesteś bardzo mądrym chłopcem. - musnęłam czubek jego głowy.
- Wiem. A teraz przepraszam , ale idę się zdrzemnąć. - oświadczył i położył się na łóżku w tym samym miejscu co Leon przed chwilą. Zaśmiałam się i poszłam do łazienki się odświeżyć.

*Ludmiła*

- Kochanie wstawaj. - usłyszałam cichy szept Federico.
- Coś się stało ? - zapytałam z zamkniętymi oczami.
- Nie , ale dochodzi już dwunasta. - powiedział i musnął moje usta.
- Jestem śpiąca. - oznajmiłam ziewnęłam i przekręciłam się na drugi bok. - To wesele mnie wykończyło. - dodałam.
- I ja w nocy. - wyszeptał do mojego ucha, przez co przeszedł mnie dreszcz.
- Tak. - odpowiedziałam.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też. - powiedziałam nie widząc jego twarzy.
- W zasadzie to mówiłem do naszej córeczki , ale ciebie też kocham. - zaśmiał się i pocałował mój policzek.
- Już nie mogę się doczekać , aż przyjdzie na świat. - rozmarzyłam się. Wiem , że wtedy nasze życie przewróci się o 180 stopni.
- Ja też. - odwróciłam się w jego stronę i spojrzałam mu w oczy.
- Boję się. - szepnęłam.
- Czego ? - zapytał zatroskany.
- Porodu. - odpowiedziałam. - Boję się , że to będzie strasznie boleć i , że tego nie wytrzymam. - dodałam.
- Wszystko będzie dobrze. Będę przy tobie. - musnął moją dłoń.
- Dziękuje. - powiedziałam z bladym uśmiechem.
- Dzisiaj jest niedziela. Jutro lecimy na nasz miesiąc miodowy , który będzie trwał dwa tygodnie ze względu na twoją ciąże. Więc w sumie dzisiaj możemy poleniuchować. - posłał mi ten swój uwodzicielski uśmiech.
- Dobrze. - zaśmiałam się.

 *Isabell*

Jestem już w piątym miesiącu ciąży. Coraz bardziej kocham tego człowieczka co się we mnie rozwija. Mieszkam z rodzicami. Nie mieszkam z Davidem. Kiedyś zamieszkamy razem , ale jeszcze nie teraz. Mój chłopak odwiedza mnie codziennie i sprawdza czy się dobrze czuję. Myślę , że gdybym usunęła to dziecko to już bym tego żałowała. Kiedy zobaczyłam pierwszy raz zdjęcie USG to się popłakałam. Już wiadomo , że będzie to dziewczynka. Tylko nie możemy dojść do porozumienia z Davidem. Przyszły prawnik chcę , żeby nazywała się Emma , a ja chcę Kate. Ale myślę, że się niedługo dogadamy i w końcu będziemy wiedzieć jak nazwać naszą pociechę. Ktoś zapukał do moich drzwi.
- Proszę. - powiedziałam. Już po chwili mój ukochany był w moim pokoju.
- Witaj słońce. - musnął moje usta.
- Co cię tu sprowadza ? - zapytałam grzecznie.
- Przyniosłem żelki. - uśmiechnął się.
- Dlaczego zawsze gdy do mnie przychodzisz musisz mieć ze sobą jakieś jedzenie ? - zaśmiałam się. - Co będzie jutro chipsy ? - dodałam ze śmiechem.
- Nie wiem. - odpowiedział nie pewnie.
- Pocałujesz mnie ? - zapytałam.
- Tego nie jestem w stanie ci odmówić. - powiedział i usiadł obok mnie i pocałował mnie bardzo namiętnie.

*Diego*

Jest południe razem z Fran leżymy na piasku na pobliskiej plaży. Dylan siedzi obok mnie i buduje coś z piasku. W sumie to nawet nie widać co to jest. Spojrzałem na niego był strasznie skupiony na swojej budowli. Odwróciłem głowę w drugą stronę. Ujrzałem moją śliczną żonę z sporawym już brzuszkiem. Uśmiechnąłem się w jej kierunku.
- Ta-ta. - usłyszałam. Szybko skierowałem swój wzrok na mojego jedynego syna. - Ta-ta. - zaśmiał się. Podniosłem się do pozycji siedzącej i wziąłem go na ręce.
- Synku powiedziałeś pierwsze słowo. - oznajmiłem. Spojrzałem w stronę Fran siedziała uśmiechnięta obok mnie. Wtuliła się w moje ramie.
- Ma-ma. - zaśmiał się Dylan.
- To jest jeszcze piękniejsze słowo od tata. - powiedziała moja żona.
- Nie prawda. - zaprzeczyłem.
- Prawda. - odpowiedziała.
- Nie prawda.
- Prawda.
- Plawda. - powiedział mały chłopiec, którego trzymałem na rękach.
- I ty przeciwko mnie ? - zaśmiałem się. Mały wtulił się tylko we mnie. Tak jakby chciał mnie przeprosić.
- Kocham was. - odezwała się moja żona.
- Też was kocham. - musnąłem jej usta.

*Leon*

- Zostaw już go. - powiedziała Violetta. Łaskoczę Jima za to , że mnie oszukał z tą wybitą szybą.
- Nie. - zaprzeczyłem.
- No. Prze-pra-szam. - powiedział młody przez śmiech.
- Będziesz teraz cierpiał. - oznajmiłem ze śmiechem.
- Leon męczysz już go dobre 15 minut. - powiedziała szatynka.
- I będę męczył przez kolejne 15 minut. - posłałem jej uśmiech.
- Cio-ciu. Po-móż. Mi. - powiedział mały.
- Ciocia ci nie pomoże. - rzekłem.
- A właśnie , że pomoże. - zaśmiała się Violetta i rzuciła się na mnie.

Po długich łaskotkach , walkach na poduszki i wiele wiele innych. Opadliśmy zmęczeni we trójkę na łóżko.
- Nigdy nie możesz mnie już okłamywać. - oznajmiłem Jimowi.
- Możesz , możesz.- zaśmiała się Violetta. Chłopiec pocałował jej policzek.
- Idę do kuchni się czegoś napić. - powiedział z uśmiechem.
- Poradzisz sobie ? - zapytała szatynka.
- Jestem już duży. - powiedział i wyszedł z sypialni mojej i Violi. Pocałowałem ją bardzo namiętnie. Oddała oczywiście pocałunek.
- Dziękuje za wczorajszą przerwę w weselu. - zaśmiałem się. Myślę , że od razu można się domyśleć o co chodzi.
- Ja też dziękuje. - oznajmiła. - Powtórzymy to dzisiaj w nocy ? - zapytała seksownym głosem.
- Nie potrafię ci odmówić. - zaśmiałem się i pocałowałem ją znów. Oderwałem się od niej , bo usłyszałem płacz. Do pomieszczenia wbiegł płaczący Jim i szybko się we mnie wtulił.
- Jim co się stało ? - zapytałem z troską w głosie.
- W salonie przez okno.... widziałem... przed domem.... mamę. - wyszeptał. Oddałem małego Violi i szybko wybiegłem przed dom. Nigdzie nie było już śladu Niki. Co ta kobiet od nas chce ?! Wracałem do sypialni , ale usłyszałem rozmowę Jima i Violetty.
- Nawet tak nie myśli tata cię nie odda. Bardzo cię kochamy. - powiedziała moja narzeczona.
- Boję się. - usłyszałem cichutki głos Jima. Wszedłem do sypialni.
- Poszła już sobie. - oznajmiłem. Usiadłem na łóżku. - Jeśli jeszcze kiedyś ją zobaczysz to masz nam powiedzieć. Mi albo Violi. Dobrze ? - spojrzał na mnie zapłakanymi oczami. Przytulił się do mnie.
- Dobrze. - wyszeptał już mniej płacząc.
- Kocham cię Jim. - powiedziałem. - Bardzo, bardzo mocno. Nigdy cię nie oddam.

===================================================


Jak się podoba 55 ? :)
W sumie to mi się podoba tylko ostatni i pierwszy kawałek tego rozdziału xD
Co Niki robiła pod domem naszej kochanej rodzinki ?
Może dowiecie się w następnym rozdziale , może nie.
Bo nie wiem jak się rozpiszę w następnym xD

A teraz komentujcie :D
Im więcej komentarzy tym większe szanse , że rozdział pojawi się w  piątek :D

To ostatnie dni , aby wysłać pracę na konkurs !!!!!

35 komentarzy:

  1. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny
    Super
    Rewelacja
    Itd

    Koffam!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrócę po przeczytaniu <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróciłam kochana <3
      Rozdział boski :*
      Czekam na następny

      Usuń
  4. Jestem!!
    Jim mały kłamczuszek <33
    Dylan powiedział swoje pierwsze słowo <33
    Isa taka szczęśliwa i kocha swojego dzidziusia jak słodko<33
    Mechi i Fede jadą na miesiąc, który jest dwutygodniem poślubnym. Okej XD
    Ale kurde co chce ta #@$$%%^&&*^*( %^&^%*&*&*()()(%$#%@#!!#$@#%^^&%*& (czyt. Niki) Od Verdasów?!
    Oddała syna, bo go nie kochała czy coś tam.
    To po choinkę teraz przychodzi pod ich dom?
    Może Jim ma tylko przewidzenia??? XDD
    Taki mały psycholek XDD
    Dobra przepraszam ... Przesadziłam.
    Ale cóż. muszę się dowiedzieć co chce od nich ta...... Niki.
    Pozdrawiam słoneczko <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jajajaja cudowny *o*
    Leon i Vilu uuuuu, oby Violetta zaszła w ciąże, normalnie skakałabym do sufitu :D
    Jim, co za spryciula, wybił szybę ajajaj a potem poszedł spać w to samo miejsce XD
    Trochę mu się to nie opłacało, bo Leon męczył go przez 15 minut :P
    Co ta debilka (czyt. Niki) chce od Leona i Jima, najpierw go oddaje, a potem co może jeszcze go porwie?! Grrrr
    Słodkie Dylan powiedział tata i mama :> Takie przesłodziaszne, jeszcze Dylan przeciwko Diego urocze *-*
    Fede i Ludmi jadą na miesiąc miodowy, na dwa tygodnie ...
    Luśka boi się porodu, ale będą mieli córeczkę już nie mogę się doczekać
    Życzę weny, do nexta
    Pozdrawiam L.Z.C. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny boski wspaniały brak słów nie mogę się doczekać next :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Taaaa Jim wie jak obudzić Leona. Czego ta Niki od nich chce? Po co ich nachodzi? Co chce osiągnąć? Najpierw go odsake, a teraz co? Dylan mówi swoje pierwsze słowa. Jak slodko;-) Isa dokarmiana przez chłopaka. Leon i Viola ...będzie powtórka z rozrywki? ? Czekam na next :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam :)
    Może w tej przerwie w weselu udało im się, fajnie by było ^^ Marzenia ich by się spełniły i Jim miałby rodzeństwo ;)
    Dylan swoje pierwsze słowa powiedział ;D No i wszystkie w ciąży szczęśliwe no i Isa pokochała córeczkę :)
    Czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boskie<3
    Już czekam na kolejny!
    Co ta Niki, od nich chce?
    Bardziej od Jima, lub Leona.
    Najpierw go oddaje, a potem ich nachodzi, nie rozumiem.
    A może jej go zabrakło...taa wyczujcie ten sarkazm.
    Idiotka !!!
    Fedemiłka...oh
    Czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  10. Super piszesz i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudny!!!!! Oh jim ty rozrabiaku! Leos ty tylko o jednym. Urwis z ciebie. Czekam na next i zapraszam do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dlaczego ta głupia niki ich nadchodzi!!! Ale rozdział i tak super

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny <3 ;****
    Piękny jednym słowem ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Boski ;*
    Niech ta Violka, zajdzie w ciąże.
    Dziwi mnie zachowanie tej...Niki.
    Najpierw oddaje dziecko, a potem je nachodzi.
    Isa, jak sie cieszę że ty tego dziecka nie masz zamiaru usuwać!
    Dylan, przeciwko Diegowi xD
    I Luśka bojąca się porodu...też bym się bała ;) Czekam na kolejny rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  15. Jim dał mi pomysł, już wiem jak będę budziła tatę!
    Niech Niki się odczepi od szczęśliwej rodzinki :)
    I nie nachodź przede wszystkim w nocy...Violka musi w ciąże zajść haha.
    W ogóle ich nie nachodź.
    Jeju, Dylan przeciwko ojcu. Słodziak.
    Lu...dasz radę! Poród szybko minie, weźniesz w ręce tą kruszynkę, i będzie wszystko okey <3
    Isa...no fajnie xD
    Dawaj nexta - to nie proźba, to rozkaz xD
    Sorry, po prostu ciekawi mnie co w kolejnym rozdziale!
    Pozdrawiam cieplutko, Wiki!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham tego bloga!
    Głupia Niki, grr...
    Hahaha, Jim, ty to masz pomysły:)
    Chce taki talent jak ty!

    Opowiadanie jest ciekawe ( Po co Niki nachodzi Leonette i Jima ) , i w niektórych momentach śmieszne ( Jim budzący Leona, Dylan przeciwko Diego ).

    Czekam na nexta!
    Delly<333

    OdpowiedzUsuń
  17. Heheheh no i to jest to! Cudowny! ❤❤

    OdpowiedzUsuń
  18. Po prostu cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy rozdział, czekam i czekam?
    Masz już 27 + 1 ( Mój ) komów!
    Pozdrawiam cieplutko!
    | Princess |

    OdpowiedzUsuń
  20. Super rozdział, tak jak wszystkie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kiedy będą wynika na konkurs na OS?

    OdpowiedzUsuń
  22. Och, ach, ech!
    Od czegk by tu zacząć?
    Może od tego że...
    Dopiero odkryłam tego bloga - WCZORAJ , czyli 2 godz i 29 min temu ;3 .
    I już wszystko przeczytałam.
    Ale ten rozdział, jest pierwszym który komentuje na tym blogu, ale wiedz iż wszystkie są świetne<33
    Zacznę, albo nie...już dawno zaczęłam..ugh, nie ważne!
    Czego ta głupia Niki ( Nie fajnie bo moje koleżanki tak na mnie mówią, mam urazę xD ), chce od Leona, Violetty, i ICH syna no...chociaż Jim to nie syn Violetty, ale syn.
    Sorry za te głupoty ale jest 2:31 i wariuje.
    Dylan przeciwko Tatusiowi, ach on jest ZUY - to jest napisane poprawnie ;D
    Fedemiła<3
    No i mądra Isa!
    Ugh, spadam<3
    Pozdrawiam, Niki - chodzi o mnie, nie o matkę tego...Jimusia - nie no ja na prawdę wariuję!
    No to pozdrawiam...Nikola ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry za błędy jeśli są...
      Ale próbowałam zrobić sobie sama kolacje...i palce pocięte xD
      Głupie noże...już wiem po co są matki!
      Nie no, żarcik :*
      Czekam na nexta!
      Kurde...jak czytam Niki to sobie wyobrażam siebie.
      Pozdro po raz drugi ( Lub trzeci ) , Niki....to znaczy, Nikola;3

      Usuń
  23. Zapraszam do siebie
    leonettarodziceiprzyjaciele.blogspot.

    OdpowiedzUsuń