Rozdział dedykuje : Bad_Bitch_Honey
Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
*Violetta*
Właśnie dojechaliśmy taksówką do ślicznego hotelu. Leon się postarał i wybrał miejsce naszego pobytu w świetnych warunkach.
- Ślicznie tu jest. - powiedziałam wysiadając z pojazdu.
- Wiem. Dlatego tu przyjechaliśmy. - oznajmił z uśmiechem obejmując mnie w talii. Weszliśmy do środka. Pięknie urządzone wnętrze. Podeszliśmy do recepcji. - Rezerwacja na nazwisko Verdas. - powiedział szatyn.
- Już sprawdzam. - uśmiechnęła się blondynka. - Tak. Pan Leon Verdas. Pokój numer 467. Na ostatnim piętrze. - podała nam klucz, który wziął Leon.
- Dziękujemy. - powiedziałam.
- Walizki niedługo powinny być w apartamencie. - dodała jeszcze, a my we trójkę udaliśmy się do windy. Nacisnęłam odpowiedni przycisk , a winda ruszyła.
- Jim czemu nic nie mówisz ? - zapytał mój narzeczony.
- Nie mam nastroju. - powiedział bez emocji. Leon puścił moją talię i wziął młodego na ręce.
- Coś się stało ? - spytał znów.
- Nie. - odpowiedział patrząc przed siebie.
- Wiesz , że możesz powiedzieć nam wszystko. - uśmiechnęłam się.
- Wiem. - posłał nam blady uśmiech. Winda się otworzyła i wyszliśmy z niej.
- Chyba w tamtą stronę. - powiedział Leon.
Gdy już doszliśmy do naszego pokoju zaniemówiłam z wrażenia. Było piękniej niż sobie wyobrażałam.
- Tu jest ślicznie. - spojrzałam przez okno.
- Mówiłaś już. - zaśmiał się Leon.
- Wiem , ale jest ślicznie. - odpowiedziałam.
- Chcę się położyć. - oświadczyła mała kopia Leona.
- Za tymi drzwiami jest pokój dla ciebie. - powiedział szatyn stawiając go na podłodze. Szybko pobiegł do wyznaczonego pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi.
- Jest dzisiaj jakiś dziwny. Jak nie Jim. - zauważyłam.
- Tak. Martwi mnie to. - oznajmił siadając na naszym łóżku. - Może... nie jestem dobrym ojcem. - powiedział.
- Co ty mówisz ? - usiadłam obok niego. - Jim ma wszystko czego chce. Kochasz go to jest najważniejsze. On to na pewno to widzi i też cię mocno kocha.
- Może tęskni za Niki < jakby ktoś zapomniał to biologiczna mama Jima ~ aut. > ?
- Żartujesz sobie ? Za osobą , która go biła ? Leon ty chyba nie wiesz co mówisz. - oznajmiłam.
- Sam już nie wiem. Chcę tylko wiedzieć czemu taki dzisiaj jest. - rzekł spoglądając w moje oczy.
- Mam z nim pogadać ?
- Nie. Ja to zrobię. - stał z łóżka , musnął moje usta. - Dziękuje. - posłałam mu tylko uśmiech.
*Leon*
Gdy wszedłem do pokoju Jima usłyszałem cichy szloch. Zamknąłem za sobą drzwi i usiadłem na łóżku.
- Synku co się stało ? - zapytałem. On tylko się odwrócił na drugi bok , żebym nie widział jego twarzy. - Jim...
- Nie chcę z nikim rozmawiać. - oznajmił zachrypniętym głosem.
- Chcę ci pomóc. - nic nie odpowiedział. - Myślałem , że będziesz się cieszył na wspólne wakacje ze mną i Violettą.
- Cieszę się.
- Właśnie widzę. - powiedziałem sarkastycznie. - Coś się stało ? - nie odpowiedział. - Tęsknisz może za mamą ? - ciężko mi było zadać to pytanie. Z Jimem gadaliśmy tylko o Niki , kiedy pierwszy raz go zobaczyłem. Nigdy więcej.
- Nie. - zaprzeczył szybko.
- Nie wiem. Boli cię coś ? - zapytałem z nadzieją , że mi odpowie.
- Brzuszek. - oznajmił.
- Czemu mi nie powiedziałeś wcześniej ?
- Nie chciałem psuć wam wakacji. - odpowiedział.
- Pójdę po jakieś leki do apteki. - musnąłem jego czubek głowy.
- Przepraszam. - usłyszałem wychodząc.
- Nie masz za co. - odpowiedziałem. Wyszedłem z pokoju.
- I co ? - zapytała Violetta. Zobaczyłem , że w rogu pokoju stoją nasze walizki.
- Brzuch go boli.
- Czemu nam nie powiedział ? - zapytała.
- Nie chciał psuć nam wakacji. - oznajmiłam. - Ja pójdę po jakieś leki dla niego. Wrócę niedługo. - musnąłem jej usta.
*Violetta*
Wiedziałam , że nie chodzi o bolący brzuch. Jim nie chce powiedzieć o czymś Leonowi, tylko nie wiem o czym. Postanowiłam z nim pogadać. Otworzyłam drzwi do jego pokoju. Leżał na łóżku i płakał.
- Pogadamy ? - nie uzyskałam odpowiedzi. Usiadłam obok niego. - Wiem dobrze , że brzuszek cię nie boli. O co chodzi ? - powiedziałam. Wybuch jeszcze większym płaczem. Położyłam się obok niego , a on momentalnie się we mnie wtulił. - Jim...
- Tata chce mnie oddać. Prawda ? - spojrzałam w jego zapłakane oczy.
- Co ?
- Tata chce mnie oddać mamie. Ja nie chcę do niej wracać. - oznajmił.
- Skąd ci przyszło do głowy , że twój tata chce się oddać ?
- Ostatnio widziałem mamę pod naszym domem. Popatrzyła się na dom i odeszła. Boję się , że tata mnie nie chce już. I , że zadzwonił do mamy , żeby po mnie przyszła. - wyjaśnił.
- Skarbie.., Leon cię strasznie mocno kocha i jestem pewna , że nigdy nie będzie chciał cię oddać. Jesteś jego jedynym synkiem. Oczkiem w głowie. - powiedziałam. - To o to chodziło. Brzuszek cię nie boli prawda ?
- Nie, skłamałem tacie , nie chciałem , żeby o tym wiedział. - rzekł.
- Wszystko będzie dobrze. - musnęłam czubek jego głowy.
- Ciociu , obiecasz mi coś ?
- Co takiego ?
- Obiecaj , że nie powiesz tacie czemu płakałem. - spojrzał w moje oczy.
- Nie chcesz , żeby wiedział ?
- Nie. To co obiecujesz ?
- Obiecuje. - uśmiechnął się blado.
- Jestem zmęczony po tej podróży. - ziewnął.
- Spróbujesz zasnąć ? - zapytałam. Nie odpowiedział tylko zamknął swoje śliczne szmaragdowe oczka. Identyczne jakie ma Leon. - Śpij. - szepnęłam w miarę cicho.
Leżę na moim i Leona tymczasowym łóżku. Jim zasnął u siebie. Leon jeszcze nie wrócił z apteki. Drzwi do naszej tak jakby '' sypialni '' otworzyły się.
- Jestem. - powiedział i kierował się do pokoju młodego.
- Zostaw go. Zasnął. - zatrzymałam go.
- Chcę mu dać leki. - powiedział.
- Nie potrzebuje ich. Już go brzuszek nie boli. - skłamałam , bo wcale go nie bolał.
- To po co ja szukałem tej apteki? - opadł zmęczony na łóżko. Usiadłam obok niego i przejechałem moją dłonią po jego aksamitnym policzku. Musnęłam jego usta. Zaczął pogłębiać nasz pocałunek. Wstał nie odrywając się od moich ust i położył się na mnie. Moje nadgarstki trzymał nad moją głową. Zaśmiałam się cicho. Jego jedna ręka zjechała na mojąpierś. Ścisnął ją na co ja jęknęłam. Uśmiechnął się podczas pocałunku. Wstał ze mnie.
- Nawet nie wiesz jak ja cię mocno kocham. - zaśmiałam się.
- Wiem. - odpowiedział. Musnął moje usta jeszcze raz i usiadł na łóżku.
- To dobrze.
- Masz może ochotę na dzisiejszą noc ze mną ? - zapytał seksownie.
- Jim jest obok. - zaśmiałam się.
- Załatwię pokój obok. - powiedział.
- Nie , mogę. Mam okres. - oznajmiłam.
- To znaczy , że na razie nie możemy się starać o dziecko ? - zapytał.
- Na razie nie. Za jakiś tydzień. - odpowiedziałam.
- Dobrze. - uśmiechnął się blado. - Chciałbym , żebyś była w ciąży. - oznajmił i przejechał swoją dłonią po moim brzuchu.
- Też bym chciała. Ale to nie jest takie łatwe. - oznajmiłam.
- Wiem. - odpowiedział cicho.
Jest już wieczór. Właśnie kładziemy się z Leonem spać. Szatyn zgasił lampkę.
- Dobranoc. - szepnął i objął mnie ramieniem.
- Leon ? - mruknął seksownie , co oznaczało , że mam kontynuować. - Musimy porozmawiać.
- O czym ? - zapytał.
==========================================
Jak myślicie o czym będę rozmawiać ?
Czy Viola coś ukrywa ?
Czy Niki będzie chciała odebrać Jima Leonowi ?
Co u Isy i Dawida ?
Co u reszty bohaterów ? ??
To w następnym rozdziale.
Komentujcie :D
A teraz krótka notatka ode mnie :
Jak zauważyliście zmieniłam nazwe na Stephie Blanco *,*
Ale to nadal ja stara Tini Blanco *,*
Za jakieś półtora miesiąc rok bloga :D
I oficjalny koniec z blogiem :)
Z tej okazji napiszę dla was One Shot. :D :D :D
Jeszcze nie wiem jaka będzie jego tematyk xD
Ale coś wymyślę :p
A teraz filmik , którym się cały czas jaram :
Ten filmik mogę oglądać w kółko i w kółko :D Słodziaki moje dwa < 333
A teraz przypominam o :
Świetny :D
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział!
OdpowiedzUsuńO czym Fiolka chce rozmawiać z Leoskiem? ?
Biedny Jim myli, że Leon chce go oddać Nikki.
Co ta kobieta jeszcze od nich chce??? Sama się go pozbyła, a teraz co chce wrócić i dobra mamusie udawać? ?
Po co ona była pod ich domem? ?
Leonetta i Jim na wakacjach.
Czekam na next :-)
Cudo
OdpowiedzUsuńO co może chodzić V ?? Hym..
OdpowiedzUsuńJim się martwi i okłamuje L.
Najbardziej dziwi mnie Niki, co ona robiła pod ich domem???!
Boję się rozmowy V i L.... Mam złe przeczucia.
A może ona tylko chce mu powiedzieć o Jimie??
Na serio musisz kończyć z blogiem??? :'(
Jak ja bez ciebie przeżyję?? Nie umiem żyć bez twoich opowiadań.. Normalnie się pobeczę :'( Nie rób mi tego...
Wrócę <3 No chyba, że zapomnę co często się u mnie zdarza :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykacjee <3
super i nie nie chce koniec bloga
OdpowiedzUsuńCudo ;-*
OdpowiedzUsuńJestem i ja :)
OdpowiedzUsuńJuż wyjechali wszyscy na takie wakacje :p
Jim myślał że Leon chce go oddać ale tak się nie stanie. Co Niki robiła pod ich domem? Może chce go zabrać albo coś. Leonetta chce mieć to drugie dziecko nooo ;-;
Będą rozmawiać przyszło mi na myśl że ona w ciąży jednak ale chyba nie później ze może jednak powie o matce Jima ale teraz to nie wiem co jeszcze :p Może coś złego albo nie xd Czekam na kolejny rozdział ;*
Kocham Cię <333
Cudo
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :) jestem ciekawa, czy starania o dziecko pójdą dobrze. Życzę im tego! Czekam na nexta, buziak! xoxo
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńNwm czemu, ale ciągle mam wrażenie, że Viola jest w ciąży ;-;
OdpowiedzUsuńMatka Jima jest chora psychicznie -,-
Boje się jej trochę xd
Super rozdział :*
Czekam :)
Zapraszam
leoneettaamor.blogspot. com
Świetny! Vilu na 100% coś ukrywa. I też na 100% Niki nie będzie chciała Jima bo przecież go nie kocha. Ja już chce next. Czy możesz gi napisać. I jak mogę zdobyć dedykację rozdziału. Bo sie zastanawiam czy ty wybierasz osobę czy dzieje się to przez magię. XD
OdpowiedzUsuńDedykuje rozdział osobie , która skomentowała poprzedni :)
UsuńRozdział cudowny :*
OdpowiedzUsuńTrochę rozśmieszyła mnie jedna rzecz. Po co V wyjeżdża na wakacje, skoro ma okres? Jak każda z nas wie, dla kobiet to nie przyjemny czas, a do tego te wakacje są pewnie nad wodą:D Ale mniejsza:3
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że V będzie chciała pogadać o tym co Jim jej powiedział, albo o tym, czy nas Verdas nadal kocha Niki i chce z nią być...
Liczem, że V niedługo zajdzie w ciążę. A może ten okres to ściema i nasza Castillo już spodziewa się dziecka? Choć wątpię.
Myślę, że panna Niki będzie chciała stworzyć z Leonem rodzinę. Pewnie bidulka myślała, że Verdas jest sam, bądź jeśli z kimś był, ten ktoś go zostawił, gdy Jimmy się zjawił:D
A ja tak sobie ostatni rozdział (51) czytałam przed snem i tak rozmyślałam i właśnie pomyslalam, że Niki pewnie będzie chciała się zbliżyć do Leośka.
Ojojoj. A tak wgl, to ty zła kobieta jesteś. Oni tak bardzo chcą tego dziecka (sama tak postanowiłaś pisząc tak XDDDDD) a teraz im nie chcesz go daccc:c No weeeeeź:D MASZ ICH W GARŚCI! :O
A i wiem, że z Anonima, ale własnie kilka sekund temu skapłam się, że nie jestem zalogowana, a znając moje szczęście jak się zaloguje, to komentarz przepadnie, mój laptop ma odpały...
ten komentarz się kupy nie trzyma, ale taki lajf.
A jak tak ładnie poproszę, to next pojawi się w tym tygodniu?:( Proszeeeeee<3 Ja potem po nocach spać nie mogę, ugh >.<
Dobranoc,
Gabrielle.
Ja nie mogę boski :p mam nadzieję że Viola będzie w ciąży
OdpowiedzUsuńJakiii świetny
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper podoba mi się <33
OdpowiedzUsuńJak zwykle cudowny nie mogę się doczekać next :)
OdpowiedzUsuńCzekam na next
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńCudo!
OdpowiedzUsuńHej !
OdpowiedzUsuńJeju jada we troje na wakacje jak slodko:)
Biedny Jimy nie lubie jak dzieci placza ,maly pomyslal ze leon chce go oddac :( co jest jakas bujda tak mogla by postapic matka Jima. Leon poszedl i padlo na bol brzuszka wystarczylo ,zeby vilu poszla i od razu wszystkiego sie dowiedziala. Boziu ja tak bardzo kibicuje Leonettcie zeby im sie udalo i vilu zaszla w ciaze widac ze obojgu im na tym strasznie zalezy.
Rozdzial fenomenalny,wspanialy,cudny,swietny,powalajacy!!!!!
Zycze weny i czekam na next i dzidziusia Leonetty :) do zobaczonka:*
*Paula*
Super i juz nie mogę się doczekać następnego co Miki tam robiła a jeżeli chce Leośka tylko dla siebie i coś zrobi Violi mam nadzieje ze nie ;)
OdpowiedzUsuńNiki*
UsuńJeny, przepraszam, że tak późno, ale nie miałam internetu ;_; Wszystko dobrze, ale nie mogłam czytać bloga :(
OdpowiedzUsuńCudny, piękny, fenomenalny *-*
Jej pojechali na wakacje, ale będzie fajnie :D
Biedny Jim :( Myślał, że Leon chce go oddać, przecierz on tak BARDZO go kocha, nie miałby serca go oddawać :> Nie ładnie Jim, ty kłamczuchu, tata szuka apteki, pół dnia łazi po nic XD
Ajajaj Vilu na pewno coś ukrywa *o* Pisz rozdział, chce się dowiedzieć co ;) Możliwe jest też, że chcesz podnieść nam ciśnienie, a tak naprawdę Violetta powie "zjadłabym paluszki" czy coś w tym typie XD
Życzę weny, do nexta
Pozdrawiam :*
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Świetny :) Szkoda , ze kończysz z blogiem :( Ale jeszce się nie skończył <3 Dzięki :*
OdpowiedzUsuń