Rozdział dedykuje : Ola C
Przeczytałaś ?Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
*Violetta*
Jest już wieczór. Właśnie kładziemy się z Leonem spać. Szatyn zgasił lampkę.
- Dobranoc. - szepnął i objął mnie ramieniem.
- Leon ? - mruknął seksownie , co oznaczało , że mam kontynuować. - Musimy porozmawiać.
- O czym ? - zapytał z zamkniętymi oczami.
- O Jimie. - odpowiedziałam.
- Coś nie tak z nim ? - zaśmiał się.
- Myśli , że chcesz go oddać Niki. - powiedziałam.
- Co ?! - niemal krzyknął i włączył lampkę.
- Widział ją przed naszym domem. - wytłumaczyłam. - Pomyślał , że ty po nią zadzwoniłeś , żeby go zabrała. - dodałam.
- Obiecałaś , że nic nie powiesz tacie !! - usłyszeliśmy krzyk Jima. Wybiegł z apartamentu. Leon szybko wstał z łóżka założył spodnie i wybiegł za nim zakładając po drodze koszulkę.
- Jim ! - krzyknął. Jeśli coś mu się stanie to będzie moja wina. Wybiegłam za nimi. Chłopca nigdzie w pobliżu nie było.
*Leon*
Gdzie on do cholery pobiegł ? Muszę go szybko znaleźć.
- Jim ! - zero odpowiedzi. - Widziała pani małego chłopca ? - zapytałem przypadkowej kobiety na korytarzu.
- Chyba pobiegł w tamtą stronę. - oznajmiła wskazując mi miejsce gdzie może być mój syn.
- Dziękuje. - posłała mi swój uśmiech. Pobiegłem dalej.
- Jimi ! - znów bez odpowiedzi. - Jim ! - zjechałem windą na parter.
- Mały chłopiec , ciemnie włosy. Widziała go pani ? - zapytałem w recepcji.
- Niestety nie. Ale mam tu obrazy z kamer. Mogę zobaczyć. - oznajmiła z uśmiechem. Spojrzała na swój komputer nacisnęła jakiś przycisk i wyświetliły się obrazy z kamer. Rozejrzałem się wkuł może tu gdzieś jest, ale nie było go. - To on ? - zapytała. Spojrzałem na ekran.
- Tak.
- Jest na końcu korytarza na 3 piętrze. - odpowiedziała.
- Dziękuje. - uśmiechnąłem się blado. Szybko skierowałem się do windy i wcisnąłem guzik z numerem 3. Już po chwili byłem na wybranym piętrze. Spojrzałem w lewo nie zobaczyłem go. W prawo jest. Podbiegłem do niego. Płakał, przytuliłem go do siebie.
- Nawet nie wiesz jak się o ciebie bałem. - oznajmiłem.
- Przepraszam. - szepnął.
Właśnie wchodzimy do naszego apartamentu z Jimem. Violetta jest już w środku. Usiadłem na łóżku. Chłopiec kierował się do swojego pokoju.
- Jim. - powiedziałem.
- Tak ? - spojrzał w moją stronę.
- Wiesz , że musimy teraz pogadać ? - odpowiedziałem pytaniem.
- Ale ja nie chcę. - zaczął marudzić.
- Jim. - westchnął głośno i podszedł do mnie.
- Słucham ? - unikał mojego wzroku. Wziąłem go na ręce i posadziłem na moim kolanie.
- Spójrz na mnie. - powiedziałem. Uczynił to i patrzył z zakłopotaniem.
- O czym będziemy rozmawiać ? - zapytał głupio.
- Dobrze wiesz o czym. - oznajmiłem.
- Ale ciocia ci już powiedziała. Ja nie mam nic do powiedzenia. - rzekł zeskoczył z moich kolan i zaczął kierować się do swojego pokoju.
- Jim. - odwrócił się. - Chcę z tobą porozmawiać.
- Ale ja nie chcę. - powiedział.
- Jim ! - podniosłem lekko głos. Westchnął i usiadł na łóżku obok Violi.
- Tak, tato....
- Dlaczego pomyślałeś , że chcę cię oddać ? To , że zobaczyłeś swoją mamę...
- To jest moja prawdziwa mama. - powiedział i przytulił się do Violetty. On musnęła czubek jego głowy. Widziałem , że z jej oka poleciała łza szczęścia.
- Spokojnie. - szepnęła do niego.
- Jim, kocham cię i nie chcę cię oddać. Nie wybaczył bym sobie , że cię straciłem. - oznajmiłem.
- Też cię kocham , ale boję się , że ci , wam , się kiedyś znudzę. - rzekł ze łzami w oczach nadal wtulony w moją narzeczoną.
- Nawet tak nie myśl. - powiedział szatynka.
- Kochamy cię. - dodałem.
- Przepraszam. - szepnął.
- Za co ? Nic nie zrobiłeś. - wyjaśniłem. Nic nie odpowiedział.
- Mogę z wami dzisiaj spać ? - zapytał patrząc na Violę.
- Oczywiście. - oznajmiła.
- Dziękuje.
*Violetta*
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Spojrzałam w prawą stronę obok mnie nie było ani Jima, ani Leona.
- Już otwieram. - usłyszałam szatyna. Otworzył drzwi , ale nie patrzyłam kto przyszedł. Zamknął drzwi. - Kochanie wstawaj. Śniadanie. - oznajmił Leon.
- Jeszcze chwilka. - powiedziałam i przewróciłam się na drugi bok.
- Wstajemy. - rzekł i zaczął całować moje ramię.
- Mmmmmm.... - jak mi jest teraz dobrze.
- No już wstawaj. Dzisiaj idziemy na plażę. - oderwał się od mojego ramienia. Usiadłam na łóżku z uśmiechem. Kocham plaże, kocham się opalać.
- Dzień dobry. - przywitał mnie Jim buziakiem w policzek.
- Witaj skarbie. - odpowiedziałam i musnęłam czubek jego główki.
(wieczór)
*Diego*
Dzisiaj idziemy razem z Fran do restauracji. Dylana zostawiliśmy pod opieką rodziców mojej żony. Usiedliśmy przy pięknie przystrojonym stoliku.
- Dobry wieczór. Podać menu czy może danie szefa kuchni ? - zapytała kelnerka.
- Danie szefa kuchni. - odpowiedziała Fran z uśmiechem.
- Dobrze. - uśmiechnęła się i odeszła.
- Miło tak posiedzieć we dwoje. - powiedziałem.
- Tak. - ująłem jej dłoń, która leżała na stoliku.
- Chcesz mi coś powiedzieć ? - zapytałem z uśmiechem.
- Nie, czemu tak myślisz ? - odpowiedziała pytaniem na pytanie.
- Może dlatego , że dzisiaj znalazłem coś w łazience ?
- Co takiego ? - spytała.
- Test ciążowy. - odpowiedziałem. - Pozytywny. - dodałem z uśmiechem. - Nie chciałaś mi tego powiedzieć , że znów zostanę ojcem.
- Chciałam , ale za 3 dni. - posłała mi blady uśmiech.
- Czemu ?
- Bo za 3 dni jest 2 rocznica naszego ślubu. - oznajmiła. Zrobiło mi się głupi , zapomniałem o tym. - Pomyślałam , że ucieszysz się na taki prezent. - powiedziała szeptem.
- Cieszę się bardzo. - musnąłem jej usta.
- To dobrze. - zaśmiała się.
- Ale przecież ty nie masz porannych mdłości. - powiedziałem.
- Mam. Budzę się przed tobą , gdy już wracam z łazienki kładę się znów i usypiam. - wyjaśniła.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
====================
Tak , wiem dzisiaj krótki rozdział :)
Ale to tylko dlatego , że w następnym będzie więcej się działo :D
Przyśpieszę akcję o 5 miesięcy ;p
Będzie mi łatwiej pisać :D
Czekam na wasze komentarze :P
Super rozdział! Violka powiedziała wszystko Leonowi. Jim uciekł, ale Leon go znalazł. Słodki obraz rodzinki. :-) Diego i Fran idą na kolacje. Fran w ciąży :-) czekam na next :-)
OdpowiedzUsuńOjeju <33 Jak słitaśnie ;3 Jim śpi z V i L <33 uroczo.
OdpowiedzUsuńFran i Diego będą mieli kolejnego bobaska <33
Słodziaki moje <3
Taki przesłodzony ten rozdzialik, ale i like it :)))
Jim gada, że V jest jego prawdziwą mamą <33
Kochane <3
Oby V zaszła w tą ciąże.. XD
A i proszę Cię ! Błagam ! Niech to opowiadanie nie kończy się smutno.
To jest ostatnie opowiadanie na tym blogu ;'(
I niech nie będzie tragicznego zakończenia. Proszę Cię z całego mojego serduszka <3
Za bardzo się zżyłam z tymi bohaterami, żeby na końcu było, że się rozstali, albo umarli :'( Plosse
Cudowny,niesamowity rozdział!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny!
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńOooo słodki *o*
OdpowiedzUsuńCzyli jednak nie było "mam ochotę na paluszki" XD
Viola nie ładnie tak łamać obietnice. Biedny Jim, że akurat w takim momencie, pewnie ich podsłuchiwał :P Chociarz Leon tak się wydarł, że nie musiał stać pod dżwiami ;)
Lajon biega po całym hotelu, mógł zamknąć drzwi to Jim by nie uciekł :P To smutne, że myślał, że Leon chce go oddać :(
To taki słodkie "To jest moja prawdziwa mama", aż się łezka szczęścia w oku kręci :')
Oby więcej takich scen ;)
Przyspieszona akcja o 5 miesięcy, będzie się działo
Życzę wny, do nexta
Pozdrawiam L.Z.C. :*
Zapomniałam jeszcze o dziecku Diecesci, Diego zapomniał o takim ważnym dniu, a Francesca taki fajny prezent wymyśliła, co za burak :D
UsuńGenialny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńPrawie się popłakałam jak Jim powiedział, że Violetta to jesgo prawdziwa mama...
OdpowiedzUsuń:))
Genialny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńRozdzial jest fenomenalny,fantastyczny, wspanialy!!!
OdpowiedzUsuńViola powiedziala leonowi no coz zrobila to pewnie dla dobra jima ktory uciekl Leon pewnie strasznie sie bal.
Spali sobie we troje jakie to slodkie !
No ja tak bym chciala zeby ktos powiedzial koxhanie wstawaj sniadanie . Taki mezczyzna jak Leon to skarb.
Diecesca bedzie miala drugiego dzidzusia :O
Boziu Diego jak mozna zapomniec o rocznicy slubu? Tak potrafia tylko faceci chociaz najlepszym tez sie zdarza ;)
Mam nadzieje ze to bedzie dziewczynka :)
Zycze weny i czekam na next!!
Paula
Super :)
OdpowiedzUsuńNo czyli tak jak pisałam powiedziała mu o matce Jima. Biedny uciekł ale na szczęście go znaleźli i nazwał ją swoją mama ;3 Fran znowu w ciąży ooo :D Czekam na kolejny rozdział ;*
Pozdrawiam ;)
Cudo ;)
OdpowiedzUsuńOoo genialny. Kocham ten rozdział bardzo bardzo bardzooooo! Miałam już iść spać A pomyślałam że o może dodalaś nowy rozdział i co widzę? Rozdział i to jeszcze dedeykiem dla mnie! Super. Bardzo dziękuję. Diego taki burak że zapomniał o rocznicy A fran mu taki prezent chciała dać. + Jim taki rozrabiak. Leon i Jim to moje slodziaki rozrabiaki. 💜
OdpowiedzUsuńŚliczny. Chce next
OdpowiedzUsuńHello ♡
OdpowiedzUsuńSzczęśliwa rodzinka ! Gran znowu w ciąży :*
Leonetta ♡ Jim kochany
Super rozdział, mam nadzieję, że Viola będzie mogła mieć swoje dziecko, czekam na następny rozdział
OdpowiedzUsuńOoooo....jak słodko "to jest moja prawdziwa mama" piękny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;)
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
genialny
OdpowiedzUsuńRozdział jutro wieczorem :D
OdpowiedzUsuńKochana będzie dzisiaj rozdział tak? <333
Usuń*-*
OdpowiedzUsuńCudddddoooooooooo
OdpowiedzUsuńCzEkAm Na NaStĘpNy!
OdpowiedzUsuńCuDoWnY!
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz rozdział?
OdpowiedzUsuńGenialny<3
OdpowiedzUsuńVilu dla Jima, prawdziwą mamą ooo :*
Jim uciekł, ale Leoś go znalazł!
Czekam na kolejny, kiedy będzie?
Pozdrawiam:3
Boski kochanie ! ;* Przepraszam , że tak długo mnie nie było , lecz byłam na wakacjach . Teraz jestem i czekam na kolejne boskie rozdziały :)
OdpowiedzUsuńBuziak
Kiedy rozdział?
OdpowiedzUsuńPS: nie mogę się doczekać