Rozdział dedykuje : Tinita Werner, Natkaa Jorgistas , Blair Blanco, Natalie Verdas.
* Violetta *
- A po kilku uderzeniach... - mój szloch był coraz intensywny. Wzięłam głęboki wdech i wydusiłam to w końcu z siebie - .... brutalnie mnie... zgwałcił. - widziałam tylko jak wkurzony Leon wybiega z
naszej sypialni. Moje oczy nadal płakały. Usłyszałam
- Isa idź do Violi ja
muszę coś załatwić !!! - a po chwili usłyszałam kłapnięcie drzwiami.
Do sypiali weszła Isabell. Szybko usiadła obok mnie i mocno mnie do siebie przytuliła.
- Już ciiiii... -
uspokoiła mnie. - Co się stało ? - nie odpowiedziałam tylko dalej
płakałam.
*Leon*
Jadę wkurwiony do
tego popierdolonego człowieka. Ja nie rozumiem jak możma potraktować tak zajebistą dziewczynę. Zapukałem do drzwi. Zapukałem ? To mało powiedziane
przywaliłem pięścią z całej siły. Szybko mi otworzył ten dupek.
-Pali się? - zapytał zaspany , a
już po chwili dostał w mordę i leżał na podłodze.
- To za to co dzisiaj zrobiłeś Violettcie. - powiedziałem.
- Należało jej się. - oznajmił cicho.
- Co powiedziałeś !? - wkurzyłem się jeszcze bardziej. Dostał jeszcze raz. - Kobieta cię urodziła to szanuj je wszystkie.
- Mam nadzieje , że po tym co zrobiłem poroni. - zaśmiał się.
- Co ?! - zdziwiłem się. - Zdechniesz w pierdlu obiecuje ci
to. - Odjechałem szybko swoim samochodem. Droga do domu zajęła mi jakieś 5-7 minut. Zaparkowałem auto na podjeździe i szybko udałem się do domu. Wbiegłem po schodach i znalazłem się w sypialni.
- Możesz zostawić nas samych
? - zwróciłem się do mojej siostry.
- Jasne. - powiedziałam. - Pamiętaj co ci mówiłam. - zwróciła się do Violetty. Isabell wyszła z pomieszczenia. Usiadłem obok dziewczyny , która nadal siedziała pod ścianą.
- Przepraszam. - wyszeptała. Przytuliłem ją do siebie i pocałowałem w czóbek głowy.
- To nie twoja wina. On jest nienormalny. Ale
jednego nie mogę zrozumieć... - spojrzała na mnie pytająco.
- Czego ?
- Dlaczego nie powiedziałaś mi , że jesteś w ciąży ? - zapytałem patrząc w jej oczy.
- Bo ja dopiero zrobiłam test jutro
idę do ginekologa to potwierdzić. - wyjaśniła.
- Wiesz co ? Bardzo chciałbym mieć dziecko. - powiedziałem.
- To jeszcze nic pewnego. - poinformowała mnie patrząc w moje oczy.
- To nie zmienia faktu, że chciałbym. - uśmiechnąłem się. - Mam spać dzisiaj na kanapie ? - zapytałem.
- Nie. Czemu ?
- Pomyślałem , że na razie możesz się bać...
- Ciebie nigdy nie będę się bała. - pocałowała mój policzek.
- O co chodziło Isabell ? - zapytałem.
- To znaczy ?
- No jak powiedziała '' Pamiętaj co ci mówiłam. '' ? - zapytałem.
- Powiedziała mi , że zawsze mogę na nią liczyć. To naprawdę bardzo fajna i miła osoba. Bardzo się polubiłyśmy. - odpowiedziała.
- Cieszę się, że macie dobre
kontakty. Kładziemy się spać ?
- Oczywiście. - położyliśmy się. Schyliłem się do jej brzucha.
- Kochamy cię. - powiedziałem cichutko i
pocałowałem jej skórę brzucha.
- Leon przestań to nic pewnego.
- skarciła mnie wzrokiem.
- Tatuś już nie może się doczekać...
- Jeśli zaraz nie przestaniesz i pójdziesz spać na kanapę. - wkurzyła się.
- Ocho. Mamusia się zdenerwowała. Miłych snów maluszku. -
powiedziałem i położyłem już głowę na poduszkę. Musnąłem jej usta. Była lekko wystraszona.
- Spokojnie nic ci nie zrobię. - oznajmiłem.
- Wiem. Przepraszam. - powiedziała szybko.
- Dobranoc skarbie. - pocałowałem jeszcze jej
policzek. Wtuliła się we mnie jak w jakiegoś misia.
- Dobranoc.
*Federico*
Z Ludmiłą wróciliśmy po 10 latach
do Argentyny. Gdy byliśmy w gimnazjum wyprowadziliśmy się z naszymi rodzicami do Włoch. Nasi rodzice
prowadzili kiedyś razrm firmę dekoracyjną. Byłem wczoraj u mojego
dawnego przyjaciela. Kiedyś byliśmy jak trzej muszkieterowie. Ja, Leon
i Diego. No , ale niestety musieliśmy wyjechać. Jestem w kuchni i przygotowuje śniadanie dla mnie i dla mojej dziewczyny.
Robię naleśniki. Gdy stałem tyłem do drzwi poczułem , że ktoś się przytula do moich pleców. Pocałowała mnie w ramię. Oczywiście była to moja najpiękniejsza kobieta.
- Co robisz ? - zapytała zaspanym głosem i siadła na blacie.
- Śniadanko dla ciebie. - odpowiedziałem i stanąłem między jej nogami. Pocałowałem namiętnie jej usta
, a ona pogłębiała z każdą chwilą nasz pocałunek. Zaczęła masować mojego przyjaciela przez materiał bokserek. Jęknąłem jej w usta
zaśmiała się cicho. - Nie wystarczy ci to co zrobiliśmy w nocy ? - zapytałem z cwany uśmieszkiem.
- Z tobą mogłabym cały czas. - musnęła moje usta.
- Później teraz robię śniadanie. - oznajmiłem. Nałożyłem danie na talerze.
Postawiłem je na stole w jadalni. A Ludmiła przyniosła 2 szklanki soku pomarańczowego. Usiedliśmy razem przy
stole i w ciszy zjedliśmy.
- Może wybraliśmy się dzisiaj do
Fran i Diego ? - zaproponowałem.
- Jasne czemu nie. - odpowiedziała.
- Muszę tylko zadzwonić do Leona , żeby dał mi adres. - mówiłem sprzątając naczynia ze stołu.
- Idę się ubrać. - powiedziała , pocałowała mój policzek i wyszła.
*Diego*
Dosłownie pół godziny temu
wróciłem do domu. Siedzę na kanapie w salonie. A Fran leży tak , że jej głowa znajduje na moich nogach.
- Co będziemy dzisiaj robić ? - zapytała spoglądając na mnie.
- Nie wiem. Na co moje skarby mają ochotę? - posłałem jej uśmiech.
- Ja mogłabym leżeć cały dzień. Nogi mnie bolą. - odpowiedziała.
- Pomasować ?
- Jeśli możesz to z wielką przyjemnością. - musnęła lekko moje usta. Wstałem i usiadłem na drugim końcu kanapy. Rozpocząłem masarz jej stóp. - Jak miło.- zaśmiała się cicho. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Za chwilkę wracam. - powiedziałem i udałem się otworzyć drzwi. Kogo tam zobaczyłem.
- Federico ? - ucieszyłem się.
- Siema stary. - przytulił mnie po przyjacielsku.
- Witaj Ludmiło. - powiedziałem i pocałowałem policzek szatynki.
- Wejdźcie. - zaprosiłem ich do środka i poszliśmy do salonu. - Fran zobacz kogo przywiało. - zaśmiałem się.
- Luśka !? - krzyknęła moja ukochana
i szybko przytuliły się. Spojrzeliśmy na siebie z Fede i się zaśmieliśmy. Nigdy nie zrozumiem dziewczyn.
- Widzę, że coś się zmieniło. - zaśmiała się blondynka patrząc na brzuch mojej dziewczyny.
- Taaak. Jak się cieszę, że was widzę. - oznajmiła dziewczyna.
- Jeszcze tylko Verdasa brakuje i bylibyśmy w komplecie.
- zaśmiała się Lu.
- On też znalazł sobie drugą połówkę. - powiedziałem.
- Bardzo chętnie ją poznam. - powiedziała.
- Mogę do nich zadzwonić. Może uda im się przyjechać. - oznajmiłem z uśmiechem i wziąłem do ręku mój dotykowy telefon i wybrałem numer do chłopaka.
Diego: Siema Leon. Luśka z Fede jest
u mnie i Fran może wpadniecie z Violettą ?
Violetta: Hej tu Viola. Leon jest na razie zajęty. Ale powiem
mu , że dzwoniłeś.
D: A co on teraz robi ?
V: Układa włosy. Od godziny. Ja się chyba dzisiaj do łazienki nie dostanę.
D: Hahahahahahah. Typowy Leon. Ja muszę kończyć. Pa.
V: Pa.
*Leon*
Właśnie wychodzę z łazienki. Wszedłem do sypiali i co widzę? Violettę szperającą w moim telefonie.
- Co tam szukasz ? - zapytałem zabierając jej telefon.
- Masz mnie na tapecie. - posłała mi uśmiech.
- Skąd znasz hasło ? - spytałem ze śmiechem.
- Diego zadzwonił. Jak skończyłam rozmawiać to się odblokował. Chociaż hasło też znam. - zaśmiała się.
- Co chciał ? - zapytałem siadając na łóżku.
- Powiedział, żebyśmy do nich przyjechali. Ludmiła i Federico są tam.
- To pojedziemy ? Czy może nie masz ochoty
? - zadałem pytanie.
- Mogę pojechać. A kto to Ludmiła i Federico ?
- To nasi przyjaciele jeszcze z gimnazjum. -
wyjaśniłem.- Byliśmy nierozłączną paczką. Zawsze trzymaliśmy się razem w piątkę. Aż w końcu musieli wyjechać do Włoch i zostaliśmy we trójkę.
- Albo jedź sam , nie chce
wam przeszkadzać. I tak muszę pojechać do ginekologa.
- powiedziała.
- Nie muszę tam jechać. Jesteś ważniejsza. - oznajmiłem łapiąc ją w tali.
- Poradzę sobie sama.
- powiedziała patrząc mi w oczy. - Nie jestem mała. - zaśmiała się.
- Pojedziemy do lekarza, a później tam. Dobrze
?
- Dobrze.
===========================
Jak się podoba 34 ??
Mam nadzieje ,że chociaż troszkę :)
Jeśli będzie więcej komentarzy niż 20 w piątek będzie rozdział :D
A jeśli nie to w poniedziałek :>
Pozdrawiam.
Cudo <33 Pierwsza^^
OdpowiedzUsuńZapraszam do sb ;* http://jeslikochasztomow.blogspot.com/
Super czekam na next
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next
OdpowiedzUsuńMojeee <3
OdpowiedzUsuńHuehuehue :3
UsuńTrzeciuła jesztę xD
Odwala mi xD
Za dużo czasu spędzam z moimi pojebanymi kolegami xD
Co do rozdziału to Cudny <3
Biedna V :(
Leon taki boski *U*
Brutal ale kochany Brutal <3 *U* :*
Jak nie będzie dziecioka to ja umrę :'(
Fedemiłcia powraca Oł jeeeaaa <3 *O*
Jak ja ich kochełam <3
Dobra nie lasuję ci już mózgaaaa ;*
Pozdrawiam <3
Blair <33
Moje ♥
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudeńko *.*
OdpowiedzUsuńextra
OdpowiedzUsuńBoski : **
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńCudny
OdpowiedzUsuńCzekam na next
PS Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu nasza-droga-leonetta-forever.blogspot.com
Cudo.
OdpowiedzUsuńSuper piszesz i czekam na następne rozdziały
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, a przy okazji zostałaś nominowana do LBA na moim blogu http://leonettx.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńExtra
OdpowiedzUsuńmega
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńWspaniały =D
OdpowiedzUsuńCudowny :D
Boski ;D
L
Extra
OdpowiedzUsuń