sobota, 11 października 2014

Rozdział 12. Leon !!!

 -----------------------------------------------

*Violetta*

Dzisiaj sobota.  Wstałam rano udałam się do łazienki ,gdzie wykonałam poranne czynności. Następnie poszłam do kuchni ,aby coś przekąsić. Zrobiłam sobie kanapki z pomidorem. Już miałam ugryźć jedną z nich kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Więc szybko poszłam je otworzyć. Za nimi stał uśmiechnięty Leon.
- Hej. - powiedziałam.
- Witaj piękna. - powiedział i musnął moje usta.
- Co tak wcześnie. ? - zapytałam ,wpuszczając go do środka.
- Chciałem spędzić z tobą więcej czasu dzisiaj. - oznajmił. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść kanapki. - Smacznego. - dodał.
-Dziękuje. Chcesz trochę. ?
- Nie dzięki. Jadłem już.
- Idź do salonu. Jak zjem to przyjdę. - powiedziałam.
Leon poszedł szubko do salonu. Chyba włączył telewizor ,bo słyszałam jakieś dźwięki dobiegające z tego pomieszczenia. Nagle z góry zszedł Alex.
- Cześć. - przywitał się pocałunkiem w policzek.
- Hej.
- Ktoś jest w salonie ? - zapytał.
- Leon. - odpowiedziałam szybko.
- Już nie będę wam przeszkadzać. Dzisiaj się wyprowadzam. - oznajmił.
- Gdzie będziesz mieszkał ?
- Tu niedaleko. Oczywiście w Buenos Aires. - powiedział z uśmiechem.
- No to się cieszę.Idę do Leona. - oznajmiłam.
- Ja zaraz wychodzę. - powiedział szybko.
Udałam się do salonu ,gdzie  przebywał mój przystojny chłopak. Zobaczyłem ,że telewizor jest włączony ,a Leon śpi na kanapie. Przykryłam go kocem i pocałowałam jego aksamitny policzek. Usłyszałam ,że zadzwonił jego telefon ,który leżał na kanapie obok niego. Wzięłam go do ręki. '' Fran '' zobaczyłam na wyświetlaczu. Odebrałam.
V: Halo.
F: Violetta ?
V: Tak. Coś się stało ?
F: Jest może obok ciebie mój braciszek ?
V: Tak.
F: Możesz mi go dać ?
V: Nie bardzo. Bo śpi.
F: To jak się obudzi ,to powiedz mu ,że o 17 na boisku.
V: Dobra.
F: Pa.
V: Papa.
Rozłączyłam się. Byłam ciekawa ,jak on ma mnie zapisaną na telefonie. Szukałam kontaktów zobaczyłam '' Skarb ; *** '' Uśmiechnęłam się do telefonu.
- Co tam szukasz ? - zapytał zaspanym głosem Leon.
- Nic ,nic. - powiedziałam z uśmiechem.
- To po co ci mój telefon ? - zapytał.
- Fran ,dzwoniła i powiedziała ,że o 17 na boisku. - oznajmiłam.
- Czyli znów chcą przegrać. - powiedział Leon.
- Co ? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Czasem sobie gramy w siatkówkę. I zawsze przegrywają. Choć raz wygrali. - wytłumaczył mi.
- Ale kto ?
- Fran i Diego. - oznajmił.

*Leon*

Zabrałem z siebie koc. Pewnie Violetta mnie nim przykryła. 
- Choć tu do mnie. - powiedziałem do niej rozchylając moje ramiona.
Ona z uśmiechem szybko się we mnie wtuliłam. Objąłem ją moimi silnymi ramionami. Cieszę się, że ma taki skarb przy sobie.
- Kocham cię. - powiedziałem i musnąłem jej czółko.
- Ja ciebie też kocham. - powiedziałam i pocałowała mnie namiętnie. Ja oczywiście oddawałem pocałunki. Oderwaliśmy się od siebie z uśmiechami na twarzy.
- Idziemy ? - zapytałem.
- Gdzie ? - zadziwiła się.
- Pójdziemy na spacer. Potem na jakiś obiad. A na koniec na boisko. - powiedziałem.
- No dobrze. - założyliśmy buty i wyszliśmy spacerowaliśmy po parku dobre 3 godziny. Bardzo się cieszymy swoim towarzystwem. Już nie mogę się doczekać wycieczki w góry.
- To co teraz do obiad ? - zapytałem.
- Tak zgłodniałam. - powiedziała z uśmiechem.
- Pizza. - oznajmiłem krótko.
- Oczywiście. - udaliśmy się na szybki obiad. Zamówiliśmy jedną na pół  i dwie cole. Na koniec dnie udaliśmy się na mecz piłki siatkowej z Diego i Fran.
- To co gotowi na przegraną ? -zapytałem.
- No oczywiście ,że.... nie. - powiedziała  szybko Fran. Graliśmy długo już długo ,bo około 4 godzin bez przerwy.
- Ja odpadam. - powiedziała Violetta.
- Ja też. - dodała Fran. Po czym zeszły z boiska i usiadły na ławce obok.
- Zostaliśmy sami Verdas. - powiedział Diego.
- Wiem Dominguez. - odpowiedziałem.
Znów zaczęliśmy grać przeciwko sobie. Zrobiło się gorąco więc zdjąłem koszulkę.

*Violetta*

Gdy zobaczyłam Leona bez koszulki ,aż oczy mi się zaświeciły. Chłopaki byli już zgrzani. Było widać ,że są zmęczeni. Po chwili Leon upadł na ziemię.
- Leon !!! - krzyknęłam ,gdy zobaczyłam go nieprzytomnego na pisaku.

= = == = = = == == = == = = === = = == = == = = == = == = =

Jak się podoba 12 ??? Dziękuje komentujecie. Mam nadzieje ,że zakończyłam w takim miejscu ,gdzie nie będziecie mogły się doczekać 13 xD Pozdrawiam. Przypominam o konkursie na One Shot'a. :)))

  10  komentarzy ( i więcej ) = next  
Do następnego : **

11 komentarzy:

  1. Zaaajebistyy! :D <3333333
    Czekam na next! :*
    Coś już do mnie nie wpadasz:( Zapraszam:
    http://leonviolettayfranymarcoo.blogspot.com/
    xoxo♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Super<3
    Czekam na nexta <3
    Leoś zemdlał XD

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski !
    Leoś przyszedł wcześniej do Vilu bo chciał spędzić z nią więcej czasu ;3 Na szczęście Alex już się wyprowadza :) Poszli na spacer i na pizze i na boisko :D Biedny Leon może się przegrzał albo udaru dostał oby nie ;) Czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski ♥
    U Leonetty tak suodko <3
    Biedny Leoś ;ccc
    Oby nic mu nie było ;cc
    Czekam na next <3
    Pzdr, Liv ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super.Słodka Leonetta <3 Biedny Leoś.Nie lubię Alexa i mam nadzieję,że przez niego nie rozpadnie sie Leonettka.Czekam na kolejny i zapraszam do mnie: leonettanewstory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. extra i ojej biedny leos

    OdpowiedzUsuń
  7. pisak najlepszy! ale tak ogółem to ok

    OdpowiedzUsuń