poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 39. Kim jest David ?

Rozdział dedykuje : Ada Da Silva Santos♥

 Przeczytałaś ?
Zostawiając po sobie maluteńki ślad 
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
 
*Leon*



Już jestem po pracy. Violetta i Jim są już w domu. Jutro dostanę wyniki testu DNA. Jestem pewien, że Jimi to mój syn. Ale chcę być pewien w 100 %. Jadę moim srebrnym audi do domu. Zaparkowałem moje auto na podjeździe przed domem. Zamknąłem samochód i udałem się do domu.

- Jestem !!! - krzyknąłem gdy byłem w ganku. Niestety nikt mi nie odpowiedział. Poszedłem do salonu nie ma nikogo. W kuchni też nikogo nie było gdzie oni są ? Wszedłem na górę po schodach i skierowałem się do pokoju Jima znów pustki. Ostatnia szansa to sypialni moja i Violi. Uchyliłem lekko drzwi i co zobaczyłem ? Na łóżku spali we dwoje Jim i Violetta. Uśmiechnąłem się na ich widok. Podeszłem do nich i nakryłem ich
kocem. Pocałowałem ich w czółka. Postanowiłem zrobić jakąś kolację. Wychodząc z sypialni zobaczyłem dużo toreb ze sklepów. Jak oni to wszystko tu przynieśli sami ? Ale cieszę się, że ich zakupy się udały. Pomyślałem , że mogę zrobić naleśniki. Zabrałem się za ich przygotowanie. Gdy je skończyłem nałożyłem na trzy talerze i zaniosłem do jadalni. Na stole postawiłem jeszcze dodatki i świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy. Znów udałem się na górę. Cichutko wszedłem do sypialni. Zobaczyłem, że mały siedzi przy torbach z zakupami i ogląda nowy zakup.

- Co tam oglądasz ? - zapytałem.

- Cześć tato. - przytulił się lekko do moich nóg. - Ciocia kupiła mi nowy plecaczek, bo powiedziała, że stary jest zniszczony. - uśmiechnął się.

- No to się cieszę. Zrobiłem kolację idź umyj rączki, a ja obudzę Violę.

- Dobrze. - wybiegł z sypialni. Powoli zbliżyłem się do łóżka i usiadłem na nim.

- Kochanie wstajemy. - powiedziałem cicho i pocałowałem ją w policzek. Cichutko zamruczała co było słodkie. - Zrobiłem kolację. - oznajmiłem.

- Już wstaję. - powiedziała i przeszła do pozycji siedzącej. Musnęła moje usta. - Usnęłam , bo zmęczyły mnie te zakupy.

- Sporo tego. - zaśmiałem się zerkając na torby.

- Taaaak. - zaśmiała się.

- Dobrze choć zjemy , bo wystygnie. - posłałem jej uśmiech.

- Ale pamiętasz co mi wczoraj obiecałeś ? - zapytała.

- Tak , ale i tak wolałbym to odłożyć na inny dzień.

- Powiedziałam, że jestem gotowa. A teraz choć bo jestem głodna. - udaliśmy się do jadalni , w której już czekał Jim.

- No już myślałem, że nie przyjdziecie. - zaśmiał się chłopiec. Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy zajadać.

- Smakuje ? - zapytałem.

- Są pyszne. - powiedziała dziewczyna.

- Taaak. - uśmiechnął się mały. Gdy zjedliśmy włożyłem naczynia do zmywarki i udałem się do salonu , w którym Jim i Violetta oglądali telewizję. Usiadłem obok Violi, ale długo to nie trwało, ponieważ chłopiec szybko znalazł się pomiędzy nami. Zaśmieliśmy się z szatynką.  Oglądaliśmy, ale to też nie trwało długo , bo zadzwonił dzwonek do drzwi. We dwoje spojrzeli na mnie. Westchnąłem i poszedłem w stronę drzwi.

- Hej. - powiedziałem, gdy zobaczyłem Isę.

- Cześć. - posłała mi uśmiech. Otworzyłem szerzej drzwi , aby mogła wejść. Udaliśmy się do salonu. Spojrzała na mnie , gdy zobaczyła Jima. - Hej Vilu. - musnęła jej policzek.

- Hej.

- A to kto ? - zapytała.

- Jestem Jim. - powiedział z uśmiechem.

- Mama prosiła , żebyście jutro przyszli do nas na kolację. - oznajmiła.

- Z jakiej okazji ? - zapytałem.

- Bez okazji. Stwierdziła , że dawno się widzieliśmy w rodzinnym gromie. - wyjaśniła. - Będą jeszcze Fran z Diego i Dylanem , no i jeszcze David. - dodała.

- Kim jest David ? - zadała pytanie Viola.

- Mój chłopak. Leon mogę prosić cię na słówko ?

- Tak. Jasne. - poszliśmy we dwoje do kuchni.

- Kim jest ten chłopczyk ? - zapytała cicho, aby nikt nas nie usłyszał.

- Jim mój syn. - odpowiedziałem spokojnie pijąc sok ze szklanki

- Co ?! - krzyknęła.

- Pamiętasz Niki ? - przytaknęła. - Przyprowadziła małego. I co miałem go za drzwi wyrzucić ? - zapytałem.

- No jasne, że nie. - rzekła. - Jesteś pewien , że to twoje dziecko ?

- Jutro dostanę wyniki DNA. - oznajmiłem.

- Wie ktoś jeszcze o Jimie ?

- Tylko ty. I proszę nie mów nikomu. Sam im powiem.

- Dobrze. Ja już muszę lecieć. Późno już. - powiedziała.

- Odwieźć cię do domu ? - zapytałem. - To spory kawałek.

- Nie. Muszę wstąpić jeszcze do Davida . - uśmiechnęła się.

- Długo jesteście razem ?

- Jakieś 2 miesiące. Ja już naprawdę muszę iść. - pocałowała mój policzek.

- Do jutra. - posłałem jej uśmiech. Wróciłem do moich skarbów. Co zobaczyłem ? Jim przykrywał Violę kocem, bo ta spała. Gdy ją nakrył wyłączył telewizor i pocałował lekko jej policzek. Mały słodziak. Zobaczyłem, że ucieka na górę. Poszedłem za nim. Chciałem zobaczyć co zrobi teraz. Znalazłem go w jego pokoiku. Zrysował coś.

- Jim. - powiedziałem.

- Tak ? - zapytał.

- Mam do ciebie pytanie. - spojrzał na mnie. Usiadłem na jego łóżku.- Jak ty masz na nazwisko ?

- Verdas. - odpowiedział.

- Czyli masz inne nazwisko niż Niki.

- Tak. Powiedziała mi , że nazwisko mam po tatusiu. - wyjaśnił. - A czemu pytasz ?

- Z ciekawości. - odpowiedziałem.

- A kim była ta pani , która wcześniej tu była ?

- Isabell. Moja siostra. Twoja ciocia. - uśmiechnąłem się do niego. - Zresztą jutro idziemy do twoich dziadków na kolację i poznasz całą rodzinę.

- Ale fajnie. - rozejrzałem się dookoła.

- Podoba ci się ten pokój ? - zapytałem.

- Tak.

- A nie chcesz tu czegoś zmienić ? Możemy kupić jakieś ładniejsze meble. Zmienić kolor ścian. -  powiedziałem.

- Tak jest dobrze. - oznajmił.

- Ale pamiętaj zawsze możemy coś zmienić. - usiadł obok mnie i się do mnie przytulił.

- Nie ch nic zmieniać. Chcę , żeby zostało już tak na zawsze. - uśmiechnął się. - Cieszysz się, że się pojawiłem ?

- Bardzo. - pocałowałem go w czółko.



*Isabell*



Przyznam , że nie spodziewałam się, że mój braciszek ma syna. Byłam u Davida stwierdził , że pójdzie ze mną do mojego domu. Zgodziłam się i tak jutro rano wstajemy na uczelnię. Studiujemy w tym samym budynku. Tyle, że ja psychologię, a on prawo.

- Czemu nic nie mówisz ? - zapytał chłopak.

- Pamiętasz jak ci mówiłam o Leonie ? - spojrzałam na niego.

- No. Tak.

- Wyobrażasz sobie, że dzisiaj się dowiedziałam, że on ma syna. - wyjaśniłam.

- Żartujesz sobie ? - spytał.

- No właśnie nie. Normalnie jestem w szoku. Ja on mógł mi nie powiedzieć wcześniej przecież jestem jego siostrą. A rodzinie mówi się o takim... - powiedziałam. Zatrzymał mnie i wbił się gwałtownie w moje usta. Nasz pocałunek był namiętny, brutalny, a za razem delikatny. Oderwał się ode mnie.

- Lepiej ? - posłał mi uśmiech.

- Dziękuje. - przytuliłam się do niego.

- Trosz zaczęłaś panikować. Musiałem cię jakoś uspokoić. - zaśmiał się lekko.

- Kocham cię. - oznajmiłam patrząc w jego śliczne zielone tęczówki.

- Też cię strasznie kocham. - musnął jeszcze moje usta. Po jakiś 5 minutach byliśmy już w domu. Ściągnęliśmy buty.

- Isa to ty ? - usłyszałam głos mamy z kuchni.

- Tak. - powiedziałam. Udaliśmy się do kuchni. - Hej mamuś. - pocałowałam jej policzek.

- Hej. - odpowiedziała.

- Dobry wieczór. - przywitał się mój chłopak.

- Dobry wieczór. - uśmiechnęła się do niego. - A kim jest ten młodzieniec?

- To jest David mój chłopak. A to moja mama Veronica. - przedstawiłam ich sobie.

- Miło mi panią poznać. - uśmiechnął się.

- Robert. - zawołała mama. Już po chwili w kuchni był mój tata.

- Dobry wieczór. - przywitał się David.

- Dobry wieczór. - odpowiedział mój ojciec.

- To David mój chłopak, a to mój tata Robert. - uścisnęli swoje dłonie.

- Miło mi pana poznać.

- Mi ciebie również. - odpowiedział ojciec.

- To my będziemy u mnie. - powiedziałam.

- Dobrze. - powiedziała mama. Gdy byliśmy już na schodach przypomniało mi się coś. Zeszłam jeszcze na dół do kuchni.

- Mamuś jutro na kolację przygotuj jeszcze jedno nakrycie. - oznajmiłam.

- Już mi wczoraj mówiłaś , że David przyjdzie na kolację.

- Tak, ale będziemy mieć jeszcze jednego gościa. - wyjaśniłam.

- Kogo ? - zapytał tata.

- Tego dowiecie się jutro. - uśmiechnęłam się do nich. Szybko uciekłam do swojego pokoju na górę, gdzie był już mój chłopak. Leżał na łóżku. Położyłam się obok niego i przytuliłam się.

- Jesteś ze mną szczęśliwa ? - zapytał.

- Oczywiście. Czemu pytasz ? - zapytałam.

- Tak pytam. - pocałował mój policzek.



*Violetta*



Przed chwilą się obudziłam w sypialni. O ile pamiętam to usnęłam w salonie. Pewnie Leon mnie tu przyniósł. Przeszłam do pozycji siedzącej. Do pokoju wszedł mój chłopak.

- Obudziłaś się. - uśmiechnął się.

- Tak. Długo spałam ?

- Jakieś 2 godzinki. - odpowiedział siadając obok mnie. Usiadłam na nim okrokiem.

- Pamiętasz co mi obiecałeś ? - zapytałam z cwanym uśmiechem.

- Violuu.. - zaczął.

- Obiecałeś. - powtórzyłam. Wbiłam się w jego usta. - Jim śpi ? - spytałam.

- Tak. - powiedział oddając pocałunek. Położyliśmy się na łóżku. Ja byłam pod nim.

- Leoon. - chciałam coś powiedzieć, ale mi przerwał.

- Mam ochotę cię tak zerżnąć , żebyś jutro nie mogła wstać z łóżka. - zaśmiałam się. Jego ton był strasznie poważny. Wiem, że Leona stać na bardzo ostry i namiętny stosunek.

- Czekam. - wyszeptałam do jego usta.

============================= 

Jak się podoba 39 ?  
 Isa wie o Jimie :D 
 W następnym rozdziale kolacja u rodziców Leona c ; 
A teraz : 

28 ( i więcej ) komentarzy = next 
Do następnego : **

12 komentarzy:

  1. Niedawno znalazlam twojego bloga i musze przyznac ze jest swietny ;3 Ta akcja, az od razu sie wciagnelam ;) Czekam na kolejny rozdzial Pozdrawiam i Zycze weny ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty! !! Czekam na next :-) super się czyta to opowiadanie. Coś się w nim. Cały czas dzieje nie jest monotonne. Oczywiście Lubie jak Leonetta jest zawsze razem,ale jak w ich związku się nic nie dzieje to to się robi nudne :-) czekam z niecierpliwością ;-) Pati; -*

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział:
    Boski
    Cudowny
    Fantastyczny wymieniać dalej?
    Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu:
    http://www.story-leonetta-para-siempre.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski
    Czekam na nastepny
    Pozdrawiam Olivia :*

    OdpowiedzUsuń