Rozdział dedykuje : Blair Blanco
Przeczytałaś ?
Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
*Violetta*
Właśnie jestem u lekarza. Leon czeka przed drzwiami.
Chciał wejść ze mną , ale mu nie pozwoliłam. U Fran i Diego było cudownie. Ludmiła
i Federico to naprawdę świetne osoby. Było widać , że Leoś jest w ich towarzystwie
szczęśliwy.
- Skończyłem robić badanie. Może się pani ubrać.
- uśmiechnął się lekarz. Zrobiłam to o co mnie poprosił. Usiadłam na przeciwko jego
biurka.
- I jak panie doktorze ? - zapytałam.
- Muszę panią zmartwić. Nie jest pani w ciąży
i nie była pani.
- To świetnie. - powiedziałam z uśmiechem. Wiem
, że Leon chce mieć dziecko , ale jeszcze nie teraz.
- To nie jest jedyna wiadomość. Prawdopodobnie
ma pani jakiegoś guza na jelicie. - powiedział.
- Co ?!
- Wyślę panią na badanie jeszcze dzisiaj. -
poinformował mnie.
- Dobrze.
4 godziny później.
Okazało się, że to nic groźnego. Lekarz właśnie
wypisuje mi receptę na lek, który mam brać. Guz jest jeszcze mały i wcześnie wykryty
i mówią , że nie potrzebna operacja.
- Proszę pani recepta. - uśmiechnął się mężczyzna.
- Dziękuje.
wieczór
Leon leży ciągle na łóżku w sypialni i patrzy
w sufit. Spojrzałam na niego po raz kolejny. Nawet się nie ruszył. Usiadłam obok
niego.
- Jesteś na mnie zły ? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedział krótko i nadal wpatrywał
się w sufit.
- Leon. Powiesz mi dlaczego tak leżysz odkąd
przyjechaliśmy ? - z jego oka popłynęła łza. - Chodzi o to dziecko ? - usiadł.
- Martwię się o ciebie. Najpierw ten gwałt potem
ten guz. Gdybym wtedy nie poszedł do pracy. Nie poszłabyś do niego i....
- Proszę nie mów o tym. Chcę zapomnieć. To nie
jest twoja wina. - powiedziałam patrząc w jego oczy.
- Czasem mam wrażenie , że zasługujesz na kogoś
lepszego. - oznajmił ze łzami w oczach.
- Nie chcę nikogo innego. Chcę ciebie, bo cię
kocham. - ujęłam jego dłonie. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.
- Też cię kocham. - pocałował mnie. Wsunął swój
język do moich ust. Odskoczyłam od niego z lekkim strachem.
- Ja... ja wiem , że mi nic nie zrobisz, ale
daj mi czas. - powiedziałam.
- Przepraszam. Zrobię wszystko , żebyś o tym
zapomniała. - oznajmił, posłałam mu uśmiech.
- Wszystko ?
- Wszystko.
- Bądź zawsze przy mnie. - przytuliłam się do
niego. Odwzajemnił uścisk.
- Będę obiecuję. - wyszeptał w moje włosy po
czym mnie pocałował w czubek głowy.
5 dni później
Siedzimy w szóstkę u Diecesci w domu. Fran wymyśliła
to złączenie imion. Ciągle się śmiejemy. Rozbolała mnie głowa.
- Przepraszam muszę do łazienki. - poinformowałam
ich. Wyszłam do wcześniej wymienionego miejsca. Ręce oparłam o umywalkę i spojrzałam
na siebie. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- To ja Leon. Mogę wejść ? - usłyszałam jego
aksamitny głos.
- Tak. - odpowiedziałam. Wszedł i stanął obok
mnie.
- Co się dzieje?
- Nic. Po prostu źle się poczułam. Brzuch mnie
boli. - powiedziałam.
- W którym miejscu ? - zmartwił się.
- Tutaj po prawej stronie. - odpowiedziałam.
Dotknął tego miejsca. Zwinęłam się z bólu.
- Jedziemy do szpitala. - oznajmił pewny swoich
słów.
- Ja nigdzie nie jadę! - zaprotestowałam.
- Violu. To dla twojego dobra. - powiedział.
- Założę się , że z takim bólem nie dojdziesz do drzwi od łazienki.
- Dam radę. - oznajmiłam i zaczęłam z trudem
iść. Zachwiałam się myślałam , że spotkam się z podłogą , ale Leon był szybszy i
mnie złapał.
- Jedziemy. - powiedział.
*Leon*
Violę zabrali na jakieś badania. Mam nadzieje
, że to nic poważnego. Z sali wyszedł lekarz.
- Doktorze co z Violettą ? - zapytałem , szybko
wstają z krzesła.
- Zostawimy ją na obserwacji. Jeśli jej stan
się nie poprawi konieczna będzie operacja. - powiedział.
- Mogę do niej wejść ? - spytałem z nadzieją.
- Tak, oczywiście. Teraz potrzebuje pana najbardziej.
- oznajmił i odszedł. Wszedłem do sali i zobaczyłem płaczącą dziewczynę. Szybko
di niej podbiegłem i przytuliłem.
- Wszystko będzie dobrze. - wyszeptałem w jej
włosy.
- Wiesz, że lekarz mi powiedział, że po operacji
mogę... nie mieć dzieci. - wychlipała.
- Zobaczysz operacja nie będzie potrzebna.
- A jeśli tak. Stracę macicę i nigdy nie urodzę
ci dziecka. - odwróciła się tyłem do mnie, a jej szloch się zwiększył.
- Dzieci to nie wszystko. - oznajmiłem.
- Ale wiem. że bardzo byś chciał. Widziałam
jak się ucieszyłeś tamtego wieczoru przed wizytą u ginekologa. - wyjaśniła.
- Violu. Dobrze wiesz, że dla mnie jesteś najważniejsza
i zawsze tak będzie. - poinformowałem ją. Odwróciła się lekko w moją stronę.
- Kochasz mnie ? - zapytała.
- Oczywiście, najbardziej na świecie. - powiedziałem.
Przytuliłem się do niej.
- A gdzie reszta ?
- Pojechali już wszyscy do domu. Kazałem im..
Fran jeszcze mówiła, że dziecko dzisiaj strasznie kopie i brzuch zaczyna ją boleć.
- odpowiedziałem. Usłyszałem dzwoniący telefon okazało się, że to mój. Odebrałem.
Diego: Jak tam z Violą ?
Leon: Już lepiej. A jak Fran ?
D: 5 minut temu urodziła!!
L: Gratuluje.
D: Stary nawet nie wiesz jakiego mam przystojnego
syna. Normalnie jak ja.
L: Jeszcze raz gratuluje. Nie mogę bardzo gadać.
Cześć.
D: Siema.
- Kto dzwonił ? - zapytała Viola.
- Diego.
- Po co ?
- Zapytać jak się czujesz.
- Czego mu gratulowałeś ?
- Fran urodziła.
- Kiedy ?
- Czuje się jak na przesłuchaniu. - powiedziałem
ze śmiechem.
- Cieszę się ich szczęście. - oznajmiłam przytulając
się do Leona.
- Obiecuje, że kiedyś będziesz szczęśliwa ze
mną. - musnął moje usta.
- Już jesteśmy.
*Ludmiła*
- Federico !!! - krzyknęłam. Przybiegł bardzo
szybko z patelnią w ręku.
- Co się stało ? - spytał poważnie.
- Po co ci ta patelnia ? - zaśmiałam się.
- Myślałem, że coś ci się stało. - wyjaśnił.
- Francesca urodziła. Zdrowego chłopca. - powiedziałam.
Przybliżył się do mnie i pocałował bardzo namiętnie , a następnie szepną do mojego
ucha.
- A może my postaramy się o takiego małego człowieczka?
- przeszedł mnie dreszcz kiedy poczułam jego usta na mojej szyi.
- Po ślubie. - odpowiedziałam. - A teraz możemy
się zabawić , ale z zabezpieczeniem.- dodałam. Zaśmiał się z zaczął rozpinać moją
koszulkę. Chyba nie muszę mówić co stało się potem.
*Francesca*
- Jest śliczny. - powiedziałam parząc na mojego
synka. Diego posłał mi uśmiech. - Jest podoby do ciebie. - dodałam.
- Bardzo was kocham. - oznajmił i pocałował
mnie w czubek głowy , a później małego.
- Jak go nazwiemy ??
- Nie wiem, a co proponujesz ? - zapytał.
- Może...…
=========================
Fran urodziła :D
Jak radość :)
Viola nie jest w ciąży i nie była xD
Leoś smutny ;c
Violetta w szpitalu :C
Troszkę tego jest :D
Bonus : JUŻ NIEDŁUGO POJAWI SIĘ NOWA OSOBA W OPOWIADANIU. CZY POMIESZA U LEONA I VIOLETTY ? ZDRADZĘ TYLKO , ŻE TO BĘDZIE CHŁOPAK.
Rozdziały mam już napisane do 40 :)
Więc proszę was o komentarze ,żeby rozdziały były częściej :D
A teraz :
22 ( i więcej ) komentarzy = next
Do następnego : ****
Wspaniały
OdpowiedzUsuńSuper rozdział i życzę Wesołego Alleluja
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Marcela
Cudowny :DD
OdpowiedzUsuńCudo :*
OdpowiedzUsuńFran w końcu urodziła :)
Smutny Leoś :(
Wesołych Świąt !!!
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Wspaniały ;)
OdpowiedzUsuńJakie słooodkie, Fran urodziła :)
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze nie jest w ciąży...
Przez tego debila tak cierpiała i jeszcE na dodatek może nie mieć dzieci...
Zabije go...
Albo Leos zrobi to za mnie ...
Ale lepiej nie bo trafi do wiezienia :c
Czekam :)
Świetny! :D
OdpowiedzUsuńboski
OdpowiedzUsuńKawał dobrej roboty. :)
OdpowiedzUsuńWidać, ile poświęcasz na tego bloga ;**
Z niecierpliwością czekam na dalsze rozdziały! :)
Pozdrawiam cieplutko i dużo, ale to dużo weny Ci życzę :*:*
Buziaczki, Pa <3
meega rozdział :D Tyle na niego czekałam ale się opłacało. Dawaj nexta! <3
OdpowiedzUsuńBoże, Boziu, Bożenko!!! Nowy rozdziałek ;D I jak zwykle, cudowny <3
OdpowiedzUsuńBiedna Vilu ;((( Tak mi jej szkoda.
Za to Leoś jest kochany :*:* Martwi się o swoją ukochaną.
Jeeeah! Fran urodziła! Taka dzielna ;D Razem z Diego tworzą szczęśliwą parkę ;D <3
Nowa osoba mówisz >.<
Ciekawe... (???)
Już nie mogę się doczekać.
Buźka. // Paula
jak wspanialeeee :D:D:D
OdpowiedzUsuń~Genialny blog!
OdpowiedzUsuńGratuluję <3
Piszesz świetne rozdziały ;)
Oby tak dalej.
Majka (nie chciało mi sie logować xd)
Super
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział ♥!
OdpowiedzUsuńBoski ^^
OdpowiedzUsuńCudowny *O*
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedyk <3
Nie mam za bardzo czasu ;*
Blair <33
Hejka, super rozdział (y)
OdpowiedzUsuńCzekam na next ;)
♥♥♥Wszystko czego dziś chcę to kolejny rozdział cudownego bloga!♥♥♥
OdpowiedzUsuńRozdział Odjazdowy ♥♥♣★★
OdpowiedzUsuńCzekam na next ~.~
Pozdrawiam ★★★
Boski :* Nie wiem co napisać mowę odjeło :* Skąd czerpiesz tyle weny ?
OdpowiedzUsuńWika :*
Cudowny <33 czekam na next :*
OdpowiedzUsuńCzęściej rozdziały
OdpowiedzUsuńJejku jak ja żałuję, że jestem tu dopiero teraz, rozdział przecudny!
OdpowiedzUsuńOpowiadanie też!
Muszę nadrobić parę rozdziałów tylko.
Czekam na next bardzo <3
Moze wpadniesz do mnie?
milvidasatras-leonetta.blogspot.com
Kocham! ♥
- Rosalie
25 year old Database Administrator III Emma Siney, hailing from Dauphin enjoys watching movies like Joe and Slacklining. Took a trip to Quseir Amra and drives a Ferrari 250 GT California LWB Prototype Spyder. Podobne strony
OdpowiedzUsuń