sobota, 11 kwietnia 2015

Rozdział 37. Jestem Jim.

Rozdział dedykuje : wszystkim, którzy skomentowali rozdział 36 : ))


 Przeczytałaś ?
Zostawiając po sobie maluteńki ślad 
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
 
*Ludmiła*



Nie mogę uwierzyć. Fede mi się oświadczył. Ale czy to nie jest za wcześnie.

- Powiesz coś ? - zapytał.

- Powiem ''tak" , ale po warunkiem , że nie będziemy śpieszyć się ze ślubem. - oznajmiłam.

- Jasne. - posłał mi uśmiech.

- Dobra. Zapytaj mnie jeszcze raz. - powiedziałam.

- Ludmiło Ferro czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? - spytał.

- Oczywiście. - przytuliłam go szybko. Płakałam ze szczęścia. Wsunął mi pierścionek na palec. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu.



*Leon*



Leżymy z Violettą na łóżku w sypialni. Wczoraj byliśmy u Fran i Diego. Mały jest naprawdę słodki i kochany. Chcę mieć takiego bobasa.

- Skarbie. - zaczęła moja dziewczyna.

- Tak ? - spojrzałem na nią.

- Mam ochotę zrobić ci malinkę. Mogę ? - zaśmiałem się.

- Oczywiście. - odpowiedziałem z uśmiechem. Usiadła na mnie okrokiem. Zaczęła podwijać moją koszulkę.

- Ściąg ją. - rozkazała.

- Myślałem, że tą malinkę będę miał na szyi. - mówiłem ściągając górną część garderoby.

- Nie. - posłała mi uwodzicielski uśmiech. Zaśmiałem się z niej lekko. Uciszyła mnie brutalnym i namiętnym pocałunkiem, który odwzajemniłem.

- To mogę wiedzieć gdzie zamierzasz mi zrobić malinkę ? - zapytałem po oderwaniu. Błądziła swoim palcem po moim torsie. W końcu jej palec się zatrzymał. Znajdował się niżej niż mój pępek. Zaśmiałem się. Już po chwili w tym miejscu poczułem jej usta. Czułem, że mogę latać. To było bardzo przyjemne uczucie. Po chwili skończyła.

- Teraz mam ochotę na coś innego. - powiedziała i zaczęła rozpinać mój rozporek i pasek od spodni.

- Oooo nie, nie. Ja wiem jak to się skończy. - zaprzeczyłem zapinając rozporek.

- To znaczy ? - zapytała.

- Ja nie wytrzymam i się na ciebie rzucę. - wyjaśniłem.

- No , ale Leoś... Bardzo cię proszę.. - usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Uratował mnie dzwonek ! 

- Pójdziesz skarbie ? - zapytałem i musnąłem jej policzek.

- Jasne - odpowiedziała.



*Violetta*



Oczywiście ja musiałam pójść , bo jemu nie chce się czterech liter ruszyć. Otworzyłam drzwi. Co za nimi zobaczyłam ? Otóż stał tam mały chłopiec. Miał może ok. 4-5 lat.

- Hej. - powiedział.

- Cześć. - odpowiedział miło. - Szukam mojego tatusia. - wyjaśnił.

- Ale tu go nie ma. - odpowiedziałam.

- Mama mnie tu przyprowadziła. Powiedziała, że tu mieszka. - oznajmił.

- Może się pomyliła. A jak ma na imię twój tata ? - zapytałam.

- Leon Verdas. - odpowiedział. Zatkało mnie. Leon ma syna ? Nic mi nigdy nie mówił. Nie mogę dopcić do siebie tej myśli.

- Wejdź. - powiedziałam. Dopiero teraz zobaczyłam , że obok niego stoi walizka. Wziął ją , ale była ciężka. - Ja to wezmę. - dodałam.

- Dziękuje. - poszliśmy do salonu. - Masz może coś do picia ? - zapytał.

- Jasne. Zaraz przyniosę. - powiedziałam i poszłam do kuchni.

- Skarbie kto przyszedł ? - zapytał Leon wchodząc do kuchni. Objął mnie w talii. Wyrwałam mu się. - Stało się coś ? - zapytał.

- Dlaczego nie powiedziałeś mi, że masz syna? - powiedziałam ze łzami w oczach.

- Co ?! - krzyknął.

- Masz syna. - powtórzyłam.

- To jakieś nie porozumienie. - zaprzeczył. Poszedł do salonu, a ja za nim.

- Cześć. - odezwał się mały chłopiec.

- Hhhej. - zająknął się Leon.

- To jest Leon. - powiedziałam. Chłopiec szybko wstał z fotela i przytulił się do mojego chłopaka. Leon spojrzał na mnie zakłopotany. Wszyscy usiedliśmy na kanapie.

- Możesz powiedzieć mi jak nazywa się twoja mama ? - zadał pytanie szatyn.

- Niki Canlog. - odpowiedział. Szatyn złapał się za głowę.- Bardzo się cieszę. że tu jestem. - dodał. Leon wyszedł z salonu i skierował się na górę. Mały spojrzał na mnie.

- Musi sobie wszystko przemyśleć. - wyjaśniłam.

- Mogę się do ciebie przytulić ?

- Tak. Jasne. - powiedziałam. Chłopiec od razu znalazł się w moich ramionach. Dziwnie się czułam.

- Kochasz swoją mamę ?

- Tak, ale ona mnie nie. - odpowiedział smutny.

- Na pewno cię kocha.

- Zawsze gdy chciałem się do niej przytulić, mówiła , że mnie nienawidzi. Kiedy mówiłem jej , że ją kocham to odpowiadała a ja ciebie nie. Zawsze mi powtarzała ,że mnie odda. - powiedział płacząc. Przytuliłam go do siebie. Boże co to dziecko przeszło ?  Jak można mówić, że się nie kocha swojego dziecka.

- Ciiii... Leon cię nie zostawi. - wyszeptałam. - A powiesz mi jak masz na imię ?

- Jestem Jim. - odpowiedział.

- Śliczne imię. - skomentowałam.

- A ty jak się nazywasz ? - posłał mi lekki uśmiech.

- Jestem Violetta. - powiedziałam. - Wiesz co ja muszę pogadać z Leonem.

- To ja sobie porysuje. - oznajmił wyciągając z jego walizki kredki i kolorowanki. Uśmiechnęłam się.



*Leon*



Jak ona mogła mi nie powiedzieć, że zaszła w ciąże? To jest nienormalne. Teraz przychodzi i jak gdyby nic zostawia u mnie małego. I co ja mam z nim zrobić? A co jeśli Viola mnie zostawi? Jest dla mnie bardzo ważna, ale mały też jest częścią mnie. Zobaczyłem, że obok mnie stanęła Viola. Kącikiem oka spojrzałem na nią.

- Ty palisz ? - zapytała. No tak trzymam w ręku papierosa. Już prawie go skończyłem.

- Tylko czasem. - odpowiedziałem. - Gdy nie wiem co ze sobą zrobić.  - zabrała mi go i zgasiła.

- Wiedziałeś, że masz syna ? - spojrzała w moje oczy.

- Nie. - chwyciłem jej dłonie. - Zostawisz mnie teraz ? - z mojego oka poleciała pojedyncza łza.

- Oczywiście, że nie. Kocham cię. - przytuliła się do mnie.

- Ja ciebie też. - wyszeptałem w jej włosy. - Jeśli chcesz to oddam go Niki. - oznajmiłem.

- Nie!! Wiesz ile on się tam wycierpiał ? Własna matka go odrzuciła. A teraz ojciec ? - powiedziała.

- To znacz?

- Mówiła mu prosto w oczy, że go nie kocha, że go nienawidzi. - wyjaśniła. - Proszę niech on tu zostanie. Będzie zawiedziony, że go nikt nie chcę. - dodała.

- Dobrze. - odpowiedziałem.

- Ty znasz jego matkę ?

- Tak. Poznaliśmy się tego dnia co my zerwaliśmy. Zaprzyjaźniliśmy się. Potem po pijaku się przespaliśmy. Na drugi dzień już jej nie było. - oznajmił.

- Idziemy do niego ? - zapytała.

- Jasne. - powiedziałem niepewnie.  Gdy wyszliśmy z balkonu, znaleźliśmy się w salonie. Na łóżku zobaczyłem chłopca. Spojrzał na mnie z uśmiechem. Odwzajemniłem go.

- Myślałam, że będziesz rysował. - zaczęła Viola siadając obok niego.

- Chciałem pooglądać dom. - wyjaśnił. - Jestem Jim. - skierował się do mnie.

- A ja Leon. To podoba ci się dom ? - nie wiedziałem co mam powiedzieć.

- Tak. - powiedział szczęśliwy.

========================================= 

Jak się podoba 37 ?  
Leon ma szyna ? Szok :)) xD  
Tego się nie spodziewaliście :D 
Co przyniosą następne rozdziały ? 
Sami się przekonacie niebawem. :D 
Proszę komentujcie, bo nie wiem czy mam zmienić opowiadanie czy zostawić to :)
A teraz : 

27 ( i więcej komentarzy ) = next 
Do następnego : ****

29 komentarzy:

  1. Cudny rozdział kochana : *

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski, czekam na kolejny!!! ;*
    Zostaw to ♥
    Chcę wiedzieć, czy Fjolka będzie mogła mieć dzieci *0*
    Buziaczki ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Leoś ma syna ;o zadziwiona
    Violetta go nie zostawi ;33
    Rozdział jak zawsze bardzo fajny
    Zostaw go :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Superowy!! Czekam nakkolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. super czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!
    Ogólnie nie komentowałam dawno :(
    Nie miałam w ogóle czasu, ale czytałam.
    Teraz wracam ;)
    Leon ma syna O.O Tym mnie zaskoczyłaś.
    I Viola nie zostawi Leona uff xD
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspanialy!!! Pisz dalej !! Czekam na next !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow :o Rozdział świetny :* <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny rozdział *_*
    Bardzo mi się podoba <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział! Czekam na następny *-* <3

    OdpowiedzUsuń
  11. mega i zostaw te opo

    OdpowiedzUsuń
  12. Leosiek ma syna! Mam nadzieję, że niedługo Leon oświadczy się Violi ^^ Wydaje mi się, że Vilu już pokochała tego szkraba jak własnego syna c:

    OdpowiedzUsuń
  13. ssssssssssssuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuppppppppppppppppppppeeeeeeeeeeeeeeeeeeeerrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  14. Super piszesz i czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  15. super. boski rozdział
    Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń