One Shot pt. '' Naucz mnie kochać ''
One Shot
Parring: Leonetta
Naucz mnie kochać
Ona
- dziewczyna o lekkim usposobieniu. Kochająca, miła, wrażliwa,
troskliwa... Spotyka JEGO i nie wiedzieć czemu jakaś nieuzasadniona siła
karze jej być przy NIM, pomagać MU i kochać GO...
On
- arogancki, zadufany w sobie. Nie liczy się dla niego zdanie innych.
Nie ma uczuć i nie żywi do nikogo nic więcej niż odraza, no może oprócz
swojego najlepszego przyjaciela Diego... Wszystkie dziewczyny traktuje
jak zabawki bez uczuć. Gdy poznaje JĄ zaczyna czuć coś dziwnego. Pragnie aby mu pomogła...
Jak
myślicie jak potoczy się ta historia? Co się stanie gdy ktoś poprosi o
naukę czegoś nieuzasadnionego? Ta historia opowiada o cierpieniu,
stracie, ale przede wszystkim o MIŁOŚCI.
***
Dzisiaj
rozpoczęcie roku szkolnego, więc wstałam o 7:30. Zaczynam 1 klasę
liceum, a mój brat idzie już do 3 klasy. Często podróżuję i dlatego mam
tylko jedną przyjaciółkę, Francescę, która wraz ze swoimi rodzicami
jeździ z nami. Mój brat nie musi wyjeżdżać z nami, bo nasi rodzice
uważają, że jest na tyle dorosły, że może zostawać w domu państwa Verdas
razem z ich synem Leonem. Mi nie pozwalali, bo uważali, że jestem
jeszcze za mała i muszą się mną zajmować. Szybko wyszłam z łóżka i
poszłam do łazienki, która na moje szczęście była wolna. Zdjęłam piżamkę
i weszłam do kabiny. Umyłam swoje ciało jaśminowym żelem, a włosy
różanym szamponem. Spłukałam powstałą pianę i wyszłam z pod prysznica.
Wytarłam się ręcznikiem i ubrałam czystą bieliznę. Ubrałam białą bluzkę i
czarną spódniczkę. Przy kołnierzyku bluzki zawiązałam czarną kokardkę.
Wyprostowałam
włosy i zrobiłam lekki makijaż składający się z przeciągnięcia rzęs
tuszem i nałożenia niemalże niewidocznej warstwy błyszczyku na usta.
Ubrałam czarne szpilki na niemałej platformie i zeszłam do jadalni. Tam
już wszyscy domownicy jedli śniadanie przygotowane przez naszą gosposię.
Przyłączyłam się do nich, a rodzice powiadomili mnie o tym, że do
szkoły idę z Diego i Leonem. Zgodziłam się, choć niechętnie. Słyszałam,
że z tego Leona jest niezły podrywacz. Nie liczą się dla mnie tacy
ludzie i nie wiem co inni w nich widzą. Leon to najlepszy przyjaciel
Diego, a ja wciąż się dziwię, że mój braciszek się z nim przyjaźni.
Diego od jakiegoś czasu jest z moją najlepszą przyjaciółką, a siostrą
Verdasa, Francescą. Po jakimś czasie rozległ się dzwonek do drzwi, więc
poszłam otworzyć. W drzwiach zobaczyłam Fran i najprzystojniejszego
chłopaka na świecie. Po chwili przyszedł Diego i wyszliśmy. Diego całą
drogę rozmawiał z Fran, więc ja musiałam rozmawiać z Leonem lub milczeć.
Oczywiście wybrałam tę pierwszą opcję. Leon na początku ze mną
flirtował, ale gdy zdał sobie sprawę, że mnie to nie wzrusza zaczął
rozmawiać ze mną ,,normalnie". Mieliśmy wiele wspólnych zainteresowań
np. oboje kochaliśmy muzykę, a tematy się nam nie kończyły. Gdy
doszliśmy do szkoły rozstaliśmy się. Ja i Fran poszłyśmy na biologię, a
chłopcy na chemię.
***
Dzisiaj
jest sobota i bal maskowy aby ,,uczcić" początek roku szkolnego. Leon
przez ten tydzień miał co najmniej jedną nową dziewczynę na każdej
przerwie. Wkurzało mnie to, ale nic nie mogłam z tym zrobić. Nie wiem
jak można być tak bezdusznym i zostawiać dziewczynę po 10 min. związku.
Słyszałam, że najdłużej był z Larą, z którą był 2 dni. Ubrałam czerwoną
sukienkę, czarne rękawiczki i czarne szpilki. Pomalowałam rzęsy tuszem,
powieki błyszczącym cieniem i usta czerwoną szminką. Z racji tego, że
Fran idzie z Diego, Leon zaprosił mnie. Wszystkie dziewczyny były
zazdrosne o to, że to mnie zaprosił, a ja byłam szczęśliwa z tego
powodu. Podobał mi się i to bardzo, ale wolałam się z tym nie zdradzać.
Fran, która szykowała się razem ze mną ubrała biało-czarną sukienkę i
czarne botki.Oczywiście wygoniłyśmy chłopaków z domu żebyśmy mogły w
spokoju się wystroić. Gdy byłyśmy gotowe i zostały nam tylko maski
usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Moja mama, Angie, która nam pomagała,
pobiegła otworzyć drzwi. Po chwili usłyszałam głos Leona i przez moje
ciało przeszły ciarki. Tylko Leon wywoływał u mnie takie emocje. Fran
zeszła pierwsza, a ja druga. Spojrzałam na Leona, który stał z
rozdziawionymi ustami i uśmiechnęłam się. Chłopak przywitał się ze mną
całusem w policzek po czym rodzice zaczęli nam robić zdjęcia.
(Wyobraźcie sobie, że Fran ma maskę :))
Dopiero
po kilkunastu minutach zdołaliśmy wyrwać się z domu. Wsiedliśmy do
auta: Leon i ja z przodu, a Fran i Diego z tyłu. Rozmawialiśmy całą
drogę o różnych nieważnych rzeczach.
Zajechaliśmy pod szkołę i wysiedliśmy z auta. Gdy weszliśmy do sali
spotkało nas miłe zaskoczenie. Sala była pięknie przystrojona. Z sufitu
zwisały balony i serpentyny, większość stolików była 4-osobowa i
ślicznie przystrojona. Zatańczyłam kilka tańców z Leonem i różnymi
innymi chłopakami. W pewnej chwili Leon wyprowadził mnie z sali.
-Mam coś dla ciebie-powiedział i zaczął przeszukiwać kieszenie marynarki.-Zamknij oczy.
Posłusznie wykonałam jego polecenie. Po chwili poczułam coś zimnego na swoim dekolcie.
-Możesz je otworzyć.
Otworzyłam
oczy i zobaczyłam śliczny naszyjnik z literą L. Leon wyciągnął coś zza
swojej koszuli i moim oczom ukazał się naszyjnik z literą V. Nie wiem
jak to się stało, ale chwilę później wargi Leona były przyssane do
moich. Po chwili Leon oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Naucz mnie kochać.
***
Od
balu na którym zostałam dziewczyną Leona Verdasa minął tydzień. Po jego
prośbie byłam zaskoczona, ale zgodziłam się. Bardzo go kocham i chcę
aby on kochał mnie równie mocno. Dziwne dla mnie jest to, że minął
tydzień, a Leon jeszcze ze mną nie zerwał. Właśnie idę na randkę z
Leonem. Umówiliśmy się w parku, ale gdy tam dotarłam zobaczyłam coś co
złamało mi serce. A mianowicie Leon całował się z Larą. Do
moich oczu napłynęły łzy i jak najszybciej odbiegłam stamtąd. Nie
patrząc na drogę biegłam ile sił w nogach. Po chwili usłyszałam huk,
poczułam uderzenie i zobaczyłam ciemność.
***
Przygotowywałem
randkę w parku dla Violi, gdy nagle podeszłam do mnie Lara i
zaskoczenia mnie pocałowała. Odepchnąłem ją, a po chwili usłyszałem huk,
a gdy się odwróciłem w tamtą stronę zobaczyłem coś strasznego. Jak
najszybciej tam podbiegłem i uklęknąłem na ulicy.
-Violu,
Violu, kochanie... Zadzwońcie po karetkę!-krzyknąłem do grupki osób
stojących wokół nas.-Nie możesz mi tego zrobić, nie możesz umrzeć.
Kocham cię.-powiedziałem, a po moich policzkach spłynęły łzy.
***
Od
wypadku minął tydzień. Dzisiaj jest pogrzeb Violi, jedynej osoby, którą
kocham. Po pogrzebie zostałem dłużej na cmentarzu. Wyjąłem z kieszeni
kurtki żyletkę i list. Podciąłem sobie żyły i położyłem list na
ławeczce.
-Kocham cię-wyszeptałem i zobaczyłem ciemność.
Dołączyłem do mojej ukochanej już na zawsze...
===================================
Blogi dziewczyn :
Na poziomie ;*
OdpowiedzUsuńGenilannny! ;*
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuń