Rozdział dedykuje : Jorgista Forever
Przeczytałaś ?
Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
*Violetta*
Właśnie smaruje moje długie nogi balsamem w sypialni. Do pokoju wszedł Leon.
- Nareście usnął. - zaśmiał się lekko.
- Kładziesz się ? - zapytałam.
- Nigdy ci nie odmówię. - posłał mi uśmiech i już obok mnie leżał. Przytuliłam się do niego.
- Nie gniewasz się już na mnie za to, że cię okłamałam ? - spytałam patrząc przed siebie.
- Nie. - musnął moje usta.
- Przepraszam. Mogę mieć do ciebie pytanie ? - spojrzałam w jego oczy.
- Czy ty... podniecasz się na mój widok ? - zapytałam nieśmiało.
- Skąd to pytanie ?
- Po prostu odpowiedź.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. Jesteś strasznie seksowna. - wymruczał mi do ucha.
- A nie możesz... Nie uważasz , że to podniecenie
mogłoby być większe ? - dziwnie mi było zadawać takie pytania.
- Jeszcze żadna dziewczyna nie doprowadziła mnie do takiego
stanu jak zrobiłaś to ty. Możemy nie rozmawiać o moim podnieceniu? - zaśmiał się.
- Tak. Przepraszam za te pytania. - posłałam mu sztuczny
uśmiech.
- Dzisiaj jak byliśmy u Fran Jim powiedział mi co chce od ciebie dostać. Chcesz wiedzieć co chciał ?
- Co ? - zapytałam ciekawa.
- Powiedział, że chce dostać braciszka. - zaśmiał się.
- Obawiam się, że nie zdążę do jutra. - uśmiechnęłam się.
- Ale moglibyśmy zdążyć na jego kolejne
urodziny. - zaczął całować moją skórę brzucha.
- Nie Leon. Jeszcze nie czas na wspólne dzieci. -
oddaliłam jego głowę od mojego brzucha.
- Czemu ? - posmutniał.
- Nie jestem gotowa zostać mamą. - oznajmiłam.
- No dobrze. Ale seks możemy uprawiać ? - zapytał.
- Nie dzisiaj.
- Dlaczego ?
- Nie mam ochoty. Jutro obiecuje. - powiedziałam.
- Wiesz, że nie będę cię zmuszać. - musnął mój polik.
- Kocham cię. - przyznałam.
- Też cię kocham. - oznajmił. - Bardzo chciałbym mieć z tobą dziecko. Poczekam
aż będziesz gotowa. - po tych słowach moje oczy się zamknęły. Odpłynęłam.
*Leon*
Wstałem o 6:30 rano. Zobaczyłem, że Violetta jeszcze
śpi. No nie dziwię się jest wcześnie. Ubrałem się i wykonałem poranne czynności. Pojechałem do jubilera.
Chyba wiecie po co.
- Poszukuje pierścionka zaręczynowego. - zwróciłem się do sprzedawczyni.
- W jakiej cenie mniej więcej ? - zapytała.
- Cena nie gra roli. Ma być śliczny. - oznajmiłem z uśmiechem. Dziewczyna
zaczęła pokazywać mi różne pierścionki. Żaden nie był idealny.
- A może ten ? - zapytała pokazując mi kolejnego.
- Nie.
- Mamy na zapleczu. Jeden w swoim rodzaju. Ale
jest strasznie drogi. - powiedziała.
- Proszę pokazać. - posłałem jej uśmiech. Po chwili
przyszła ze szklanym pudełeczkiem. Od razu mi się spodobał.
- Ile kosztuje ?
- 16 tys. penso. Mówiłam, że jest strasznie drogi.
- Wezmę go. - kobieta
zapakowała przedmiot ja zapłaciłem podziękowałem i wróciłem do domu. Schowałem okaz do szafki , do której nikt nie zagląda. Poszedłem do pokoju Jima. Nie spał już.
- Jedziemy do cioci ? - zapytałem.
- Tak.
- Dzięki, że się nim zajmiesz.
- powiedziałem do mojej siostry.
- Nie ma sprawy. - posłała mi uśmiech.
- Mam jeszcze tylko jedną prośbę... - zacząłem.
- Jaką ? - spojrzała ma mnie pytająco.
- Czy mogłabyś zając się nim też w nocy ? - zapytałem.
- Szykuje się coś ? - zaśmiała się.
- Może. - odwzajemniłem jej śmiech. - No to
ja lecę. Jim ! - zawołałem chłopca, który szybko znalazł się obok mnie. - Masz być grzeczny. - powiedziałem.
- Dobrze. - przytulił się jeszcze do mnie i uciekł w głąb domu.
Z Violettą spędziliśmy bardzo miły dzień. Teraz siedzimy
przy stole jedząc kolację.
- Smakuje ? - zapytałem z uśmiechem.
- Bardzo. - odpowiedziała.
- To się cieszę. Bardzo się starałem. - uśmiechnąłem się.
- Doceniam to. - odwzajemniła gest. Wstała z miejsca i
usiadła na moich kolanach. Musnęła moje usta. Chwyciła do ręki widelec i zaczęła mnie karmić. Śmiejąc się przy tym lekko.
- A ty nie kończysz swojego ? - spytałem obejmując ją w talii.
- Nie. Nałożyłeś strasznie duże porcje
Więcej nie zmieszczę.
- pocałowała mój polik. Włożyła mi kolejny widelec do moich ust z jedzeniem. Zjadłem.
- Kocham cię. - pocałowałem ją namiętnie. Odwzajemniła pocałunek.
- Ja ciebie też kocham , strasznie
mocno. - położyła głowę na moim ramieniu. Musnąłem jej czółko.
- Przepraszam muszę na chwile wstać. - powiedziałem. Violetta wstała z moich kolan.
Wstałem , a ona znów usiadła na moim krześle
Szybko
udałem się po pierścionek. Gdy już go wziąłem schowałem do kieszeni spodni. Wróciłem do jadalni. Moja jeszcze dziewczyna siedziała jakaś smutna. Gdy wszedłem do pomieszczenia na jej twarzy wymalował się ogromny uśmiech. Podreptałem do niej i uklęknąłem obok. Odwróciła się w moją stronę. Wyjąłem pudełeczko. I je otworzyłem z uśmiechem. Spojrzała na mnie.
- Wyjdziesz za mnie ? - zapytałem prosto z mostu.
- Leooon jaaa.....
* Francesca*
Właśnie siedzę z małymi chłopcami w salonie na dywanie. Jim strasznie opiekuje
się Dylanem. Gdy temu wypadnie smoczek z ust szybko wkłada go spowrotem,
żeby mały się nie rozpłakał. Gdy już zacznie płakać poda mu jakiegoś misia lub zacznie coś do niego mówić.
- Może pójdziemy do parku ? - zapytałam.
- Taak. - uśmiech pojawił się na twarzy Jima.
- To idź zakładaj buciki, a
ja ubiorę Dylanka. - oznajmiłam.
- Ja też chcę go ubrać. - powiedział.
- Dobrze. - zaśmiałam się lekko. Ubraliśmy wspólnie małego. Położyłam go w wózku. Założyłam z Jimem buty
i wyszliśmy na spacer do parku. Starszy chłopiec uparł się, że to on będzie prowadził wózek. Zgodziłam się i poprosiłam, żeby nie szedł za szybko. Posłał mi uśmiech. Jimi to naprawdę kochane dziecko. Chcę, żeby Dylan jak będzie w jego wieku zachowywał się podobnie. Spacerowaliśmy przez śliczny park w
Buenos Aires. To miasto jest naprawdę śliczne.
- Ciociu mogę na plac zabaw
? - zapytał kiedy przechodziliśmy obok niego.
- Oczywiście. Tylko uważaj na siebie.
- uśmiechnął się i pobiegł. Usiadłam na ławce i spojrzałam do wózka, w którym słodko spał Dylan. Chciałabym mieć z Diego jeszcze jedno dziecko. Zawsze marzyłam o dwójce. Oparłam się znów o ławkę i przymknęłam lekko oczy. Rozkoszowałam się czystym i świeżym powietrzem. Dopóki nie poczułam na moim policzku czyiś ust. Otworzyłam oczy i zobaczyłam , że obok mnie siedzi
mój mąż.
- A ty nie w pracy ? - zapytałam przytulając się do niego.
- Chciałem troszkę odpocząć postanowiłem, że przejdę się po parku. Leon wziął sobie wolne
jeszcze. Mam więcej obowiązków. - powiedział. - Ale jutro mam wolne. Muszę iść jeszcze do szkoły , w której pracowałem i pożegnać się z moją klasą. - dodał.
- To może jak jutro masz wolny wieczór to może postaramy się o kolejnego szkraba ? - zapytałam.
- Jeśli masz ochotę. - musnął moje usta. - Idziemy do domu ?
- A ty nie masz jeszcze pracy ?
- Mam, ale w końcu to ja jestem szefem i mogę wyjść kiedy chcę. - zaśmiał się.
- No to dobrze. - posłałam mu uśmiech. - Jim !
- zawołałam. Szybko podbiegł do nas mały chłopiec.
- Cześć wujku. - przywitał się z Diego.
- Cześć Jim. - odpowiedział biorąc go na ręce z uśmiechem. Udaliśmy się do domu.
*Federico*
Siedzimy z Ludmiłą i oglądamy jakiś film romantyczny. Mówię od razu , że nudniejszego filmu nie oglądałem. Ostatni raz
zgodziłem się na romansidło. Spojrzałem na Ludmi spała. Powolutku wstałem z kanapy i
wziąłem ją na ręce. Zaniosłem do naszej sypialni. Położyłem na łóżku i pocałowałem lekko w policzek.
Udałem się do łazienki i tam wykonałem wieczorne czynności. Następnie poszedłem do sypialni
i położyłem się obok mojej narzeczonej. Zamknąłem oczy i próbowałem usnąć. Nagle poczułem na swoich
ustach usteczka Lu. Po chwili już leżała na mnie, a nasz pocałunek stał się brutalny, a zarazem delikatny.
- Myślałem, że śpisz. - zaśmiałem się. Ściągnęła mój podkoszulek.
- Mam na ciebie straszną ochotę. - wymruczała do mojego ucha seksownym głosem.
- Ja na ciebie jeszcze większą. - posłałem jej uśmiech. Zaczęła rozpinać pasek moich spodni.
- Dzisiaj się tobą zajmę. - oznajmiła.
- Czekam. - musnęła moje usta. Tak zaczęła się nasza długa i wspaniała noc.
===================
Jak się podoba rozdział 43 ?? ;)
Wiem ,że ostatni rozdział był bardzo dawno temu , ale mam nadzieje, że mi wybaczycie i skomentujecie :D
Zapraszam do komentowania : **
Do następnego *,*
Super! ale jak mogłas to zrobic ?? dlaczego ? i teraz sie nie dowiem czy Fiolka sie zgodzi :( ale rozdział czadowy! mam nadzieje ze next pojawi sie szybko :D
OdpowiedzUsuńCudo ;*
OdpowiedzUsuńWspaniały.Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńC u d o w n e
OdpowiedzUsuńBoski, tak jak wszystkie inne twoje rozdziały 😉 no i proszę cię o jedno... DAWAJ SZYBKO NEXT !! :-D
OdpowiedzUsuńBoski, tak jak wszystkie inne twoje rozdziały 😉 no i proszę cię o jedno... DAWAJ SZYBKO NEXT !! :-D
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Czyżby Violetta wstydzila sie Leona? ://
OdpowiedzUsuńA może cos jej sie stało?? :(
Rozdział super :)
Diecesca :))
Czekam
PS Ciołka na stówę cos ukrywa ://
UsuńTylko co??
* Violka xd
UsuńSuper napisałaś<3
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent i piękny charakter pisania <3
Podoba mi się twoja koncepcja pisania
Leon <33 Jak zawsze słodko, ślicznie
Na koniec buziaki, multum pomysłów, weny
Czekam na next
Zapraszam na swjego bloga
Ja możesz?!?!?!
OdpowiedzUsuńNie szkoda Ci mnie?
Ja tak nie mogę. .
MUSZĘ WIEDZIEC CZY FJOLKA BEDZIE Z LAJONEM ♥♥♥
Piękny ♥
OdpowiedzUsuńJak możesz przerywać w takim momencie?!? No jak?
OdpowiedzUsuńChodziarz i tak wiem, że się zgodzi :-) Nie ma innego wyjścia.
Warto było czekać na rozdział, boski
Cudeńko
Mam dziwne przeczucie, że Violka coś ukrywa, tylko nie wiem co
Może się mylę ale...
Jim i Dylan są tacy słodcy <3
Nie mogę się doczekać aż Jim powie do Violki "mama"
Bo będzie tak mówił, co nie?
Leoś taki kochany <3 Kocham Go <3
Ja chcę takiego chłopaka
Fede się chyba nigdy nie zmieni, zawsze będzie głupiutkim Fedusiem
Kocham Jorge i Ruggero są sweety <3
Wydaje mi się, czy używam za dużo "serduszek"?
Kochana, życzę Ci dużo weny chodziarz i tak jej nie potrzebujesz
Oddaj jej choć odrobinkę, plis
Słońce, mam nadzieję, że nie usuniesz tego opowiadania po jej zakończeniu :(
Chodziarz dalej wierzę, że będziesz dalej pisać takie perełki.
A teraz, czekam na następny rozdzialik
Kocham :*
Cudne ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe co odpowie Viola na oswiadczyny leona?
Czy mi sie cos wydaje ale ona chyba cos ukrywa?
Czekam na next. pozdrawiam ;)
Uuuu piękny *_* powiem jak większość: Jak mogłaś przerwać w takim momęcie! Skąd mam wiedzieć czy Violka się zgodzi?! Oby Jim dostał kiedyś swój prezent, bo naprawdę ba niego zasługuje, tak słodko wygląda z Dylanem <3 muszę kończyć, bo mama się na mnie drze, że zajmuję cały stół książkami, pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńPam Pam Pam. Rozdział zajebista ; 3
OdpowiedzUsuńVioletta ukrywa co przed Leonem ! ;>
I te jej pytania hmm ; 3 coś ukrywa
Ciekawe czy się zgodzi, zdaje mi się że powie coś mu że za wcześnie i bla bla bla.
A może jest chora ?! Albo nie może mieć dzieci ? XD sama nie wiem
LEO *,* się tak stara i taki drogi pierścionek :)
Gran i Diego mmm *,* kocham ich
PS. Sorry za błędy ; 3333
UsuńJestem!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno, ale w ogóle nie miałam czasu :(
Dziękuję za dedykację rozdziału ^^
Na prawdę mi się podobał ;)
I Leoś oświadczył się Violi, ale ona co?
Jim taki kochany i w ogóle tak się zajmuje Dylanem :3
No i jeszcze Lu i Fede też szczęśliwi :D
Lecę czytać kolejne ;*
Pozdrawiam <3