Rozdział dedykuje : Elimel GamesPL
Przeczytałaś ?
Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
*Francesca*
Jest środek nocy. Mały znów zaczął płakać. Jego łóżeczko stoi w naszej sypialni , więc dobrze go słychać. Chyba dzisiaj
nie zasnę. Już miałam wstać kiedy poczułam usta na swoim
policzku.
- Śpij. Ja wstanę. - szepnął Diego do mojego ucha. Po chwili był już obok kołyski Dylana.
- No i czego płaczemy? - zapytał biorąc małego na ręce. Zaczął go nosić po całym pokoju w tę i spowrotem, aż jego płacz się uspokoił. Chciał położyć go, ale ten jak na złość zaczął znów płakać. Wziął go na ręce i położył obok mnie na
łóżku. Sam położył się z drugiej strony, tak aby mały nie spadł. Ucałował jego czółko i nucił po cichu jakąś kołysankę. Słodko to wyglądało. Przyglądałam im się z uwagą. W końcu Dylan usnął. Diego też zamknął swoje oczy.
Przykryłam ich oboje z uśmiechem. Moje dwa skarby po chwili sama usnęłam.
*Violetta*
Obudziłam się już bez Leona w łóżku. Pewnie na dole robi jakieś śniadanie z Jimem. Na samą myśl się uśmiechnęłam. Postanowiłam, że najpierw pójdę załatwić poranne czynności. W tym celu udałam się do łazienki. Po około pół godziny zeszłam na dół. Nie było żywej duszy. Na blacie w kuchni zobaczyłam karteczkę " Skarbie tata wezwał mnie do firmy. Musiałem jechać. Proszę zaopiekuj się młodym. | Kocham was Leon. " Jak on pięknie nazywa swojego syna. Zaczęłam robić coś na śniadanie. Postawiłam na jajka sadzone
z kanapkami, ze szczypiorkiem. Gdy je skończyłam ułożyłam wszystko na talerze.
- Jimi! - zawołałam chłopca. Po chwili już był w kuchni.
- Dzień dobry. - posłał mi uśmiech.
- Witaj. Zrobiłam śniadanie. Zjesz ? - odwzajemniłam jego gest.
- Tak. - usiadł na krześle. - A gdzie
tata ? - zapytał.
- Musiał pojechać do firmy. Później do niego zajrzymy jeśli chcesz. - powiedziałam.
- Taaaak. - mówił zajadając kanapkę.
*Leon*
Już jestem w firmie. Przed biurem mojego ojca zobaczyłem Diego.
- Cześć stary. - powiedziałem i uścisnęliśmy sobie dłonie.
- Cześć. Kazał poczekać, bo z kimś rozmawia. - oznajmił Hiszpan.
- A wiesz może w jakiej sprawie nas tu wezwał? - zapytałem.
- Nic nie wiem. - odpowiedział szybko.
- Chodźcie. - rzekł mój tata otwierając drzwi do swojego
gabinetu. Weszliśmy tam i zajęliśmy miejsce naprzeciwo jego biurka.
- To może nam powiesz po co się tu zebraliśmy się.
- Chodzi o firmę. Chciałbym ją wam przekazać, bo jestem już w starszym wieku i wolę troszkę odpocząć. - wyjaśnił.
- CO?! - powiedzieliśmy z Diego.
- Przemyście to sobie. Będę czekał na waszą odpowiedź. - poinformował nas. - A teraz przepraszam , ale jechać na spotkanie
z klijentem. - wyszedł sobie po prostu.
- Nie wierzę. - powiedziałem. Spojrzałem na Diego ziewał. - A ty co nie
wyspany ? - zaśmiałem się.
- Weź nic nie mów mały strasznie daje
w kość. - powiedział.
- I co powiesz na propozycję ojca ?
- Muszę to wszystko
przemyśleć na spokojnie. - oznajmił.
- Ja też. Jadę do domu. Podwieźć cię ? - spytałem wstając z krzesła.
- Nie przyjechałem swoim samochodem. - powiedział. Wyszliśmy z firmy i pojechaliśmy w inne strony.
Po około 15 minut byłem już w domu.
- Jestem. - powiedziałem.
- Tatuś !! - ucieszył się mój syn.
- Jak tam smyku ? - zapytałem z uśmiechem.
- Dobrze. - zaśmiał się.
- Leon poczta do ciebie przyszła. - poinformowała mnie Violetta.
- Jim pójdziesz na górę muszę porozmawiać z ciocią. - posłał mi uśmiech i uciekł po schodach. - To list z wynikami DNA. - oznajmiłem.
- Boisz się zajrzeć prawda ? - zapytała.
- Boję się, że okaże się, że Jim to nie mój syn. Co zrobię wtedy ? A co zrobię jak okaże się , że jest nim ? -
przytuliła się do mnie.
- Nie panikuj. - przerwała mi. - Będzie dobrze. Tak
? - kiwnąłem lekko głową.
- Zobaczysz pierwsza ? - zapytałem patrząc w jej oczy.
- Jeśli tego chcesz. - powiedziała i zaczęła otwierać kopertę. Czytała - Informujemy , że Leon Verdas urodzony 19 grudnia 1992 bla bla bla syn Veroniki i Roberta
Verdas bla bla bla jest ojcem małoletniego Jima Verdasa.... - już nie czytała dalej. Z uśmiechem mnie mocno
przytuliła.
- Teraz jestem pewien w 100 ℅. - powiedziałem mocniej ją do siebie przytulając.
- Bardzo się cieszę. - odsunęła się kawałeczek ode mnie i chwyciła moje dłonie w swoje. - Teraz tylko trzeba będzie się postarać w sądzie o prawo opieki nad Jimem. A to może być troszkę trudne. Ale z drugiej strony Jim jest tu z nami szczęśliwy . Jestem
pewna , że się go tam spytają gdzie chce
mieszkać. - powiedziała.
- Dziękuje , że przy mnie jesteś. - musnąłem lekko jej
usta.
- Zawsze będę. - przytuliłem ją mocno. Z góry zbiegł chłopiec.
- Mogę obejrzeć bajki ? - zapytał grzecznie. Wziąłem go na ręce. Spojrzałem naz na niego raz na Violę.
- Nawet nie wiecie jak bardzo was kocham. -
oznajmiłem. Posłali mi uśmiechy.
- To mogę obejrzeć te bajki ? - zapytał młody.
- Jasne. - powiedziałem z uśmiechem i odstawiłem go na podłogę. Szybko pobiegł do salonu.
- Po co byłeś w firmie ?
Miałeś mieć dzisiaj wolne.
- zapytała moja księżniczka.
- Tata chce przekazać firmę mi i Diego. Kazał nam to przemyśleć. - odpowiedziałem.
- Chciałbyś tam pracować ?
- Nie wiem. Wiesz , że praca tam jest
ciężka. - oznajmiłem.
- Ale ją lubisz. - powiedziała.
- Tak masz rację. Dobra nie chcę o tym gadać. - oznajmiłem i przejechałem swoim nosem po jej szyi. Przygryzłem jej płatek ucha.
- Widzę, że masz ochotę. - zaśmiała się cichutko.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - moje ręce powędrowały pod jej spodnie
na przyjaciółkę Violi. Jęknęła mi do ucha.
- Nie dzisiaj. - odsunęła się ode mnie. - A poza tym Jim jest w salonie. - posłała mi uśmiech. - Chciałam pójść jeszcze dzisiaj do mojego taty dawno tam byłam. - powiedziała.
- Dobrze. - musnąłem jej usta. - Iść z tobą ? - zapytałem.
- Nie poradzę sobie. Ty przemyśl sprawę firmy. - powiedziała z uśmiechem na ustach. - Jim! - zawołała chłopca. Szybko zjadł się obok nas.
- Tak ? - pokazał swoje śnieżno białe ząbki.
- Idziesz ze mną do mojego taty
czy zostajesz z Leonem? - spytał kucając naprzeciw niego. Pomyślał chwilę i powiedział.
- Idę z ciocią. - oznajmił.
- No to idziemy założyć buty. - skierowała słowa do Jima, a
ten szybko pobiegł do ganku.
- Czyli zostaje sam. - powiedziałem smutno. Kiwnęła lekko głową. Musnęła moje usta.
- Nie wracajcie późno. - posłała mi uśmiech i wyszła.
*późny wieczór*
Właśnie czytam bajeczkę mojemu synkowi na dobranoc. Leżę obok niego w jego pokoju. Spojrzałem na niego. Był jakiś taki smutny.
- Ej co jest ? - posłałem mu uśmiech.
- Nic. - odpowiedział krótko.
- Mam czytać dalej ? - zapytałem.
- Tak. - powiedział. Zacząłem czytać. Przeczytałem jedną stronę książki. Spojrzałem na niego po raz kolejny. Patrzył w jeden punkt.
- Przecież widzę, że coś jest nie tak. - odezwałem się. Nie zwrócił na mnie uwagi. - Jim. - powiedziałem.
- Tak ? - spojrzał na mnie.
- Powiesz co się stało ? - zapytałem.
- To znaczy ?
- Jesteś smutny. Martwisz
się czymś ? Boli cię coś ? Boisz się cze...
- Mam dzisiaj urodziny. - przerwał mi. - I nikt o nich nie pamięta. - zatkało mnie. Nic nie wiedziałem, że masz dzisiaj
urodziny.
- Czemu mi nie powiedziałeś ? - zapytałem.
- Nie wiem. - odpowiedział.
- To może.. pójdziemy jutro do wesołego miasteczka
? - zaproponowałem.
- Tak. - uśmiechnął się i mnie przytulił.
- Wszystkiego najlepszego młody. - powiedziałem
- Śpiący jestem. - oznajmił ziewając. Wstałem z łóżka. Przykryłem kocem.
- Dobranoc. - uśmiechnąłem się. Mały ziewną i zamknął swoje oczy. Wyszedłem z jego pokoju pocichutku. Udałem się do sypialni
mojej i Violi.
- Śpi ? - zapytała swoim słodkim głosem.
- Tak. - odpowiedziałem. Ściągnąłem swoje spodnie
i koszulkę i się położyłem obok niej.
Objąłem ją ramieniem. - On ma dzisiaj urodziny. A nic nam
nie powiedział. - oznajmiłem.
- Naprawdę ? - zapytała.
- Tak. Jutro chcę iść z nim do wesołego miasteczka. Pójdziesz z nami ? - spytałem.
- Jasne. - musnęła moje usta. - Przemyślałeś sprawę firmy ?
- Tak. Gdy was nie było zadzwoniłem do taty i powiedziałem mu , że przyjmę jego ofertę. Powiedział mi też , że Diego się zgodził. - posłałem jej uśmiech.
- No to dobrze. - powiedziała i położyła swoją rękę na moim przyjacielu. Zaczęła go masować. Położyła się na mnie nie przestając go dotykać.
- Chcesz zadbać, żeby Jim nie był jedynakiem ? - zapytałem kładąc rękę na jej pośladku.
- Na razie wolę, żeby był jedynakiem.
Nie chcę teraz dziecka. - odpowiedziała posyłając mi uśmiech.
- Czemu ?
- Możemy o tym nie rozmawiać. - powiedziała lekko zła i zeszła ze mnie. Zgasiła lampkę , króra stała na jej szafine nocnej. Odwróciła się do mnie plecami.
Westchnąłem krótko.
- Proszę powiedz mi
czemu nie chcesz mieć ze mną dzieci ? -
usłyszałem jej cichy szloch.
- Skarbie.... - objąłem ją w talii.
- Chcę się teraz skupić na Jimie. - odpowiedziała cicho.
===========================
Przepraszam za błędy ;c
Czy Leon i Diego zgodzą się na propozycje starszego Verdas'a ?
Czemu tak naprawdę płakała Violetta wieczorem ???
Tego dowiecie się już nie długo xD :)
Miłego weekendu ( wiem, że jutro jeszcze piątek ) c;
Wspaniały.Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńCudowny ♥
OdpowiedzUsuńWrócę :)
OdpowiedzUsuńRodziła wspaniały ; 33 Młody ^^
OdpowiedzUsuńLeoś chce mieć z Viill dziecko, a ona nie ?!
Co się stało ?? ; o
Genialny <3
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Cudo!
OdpowiedzUsuńSwietny:3
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńSuper :)
OdpowiedzUsuńLeon i Diego przejmą firmę ;)
Hahah nieprzespane noce u Fran i Diego :p
Ooo mały ma dzisiaj urodzinki ;D
Leon chce mieć dziecko, a ona nie :(
Coś musiało się stał.
Czekam na kolejny rozdział ;*
Pozdrawiam <333
Zajebisty :**
OdpowiedzUsuńCiekawe o co chodziło Violetcie
Czekam na next :)
Naj
OdpowiedzUsuńNajlepszy
OdpowiedzUsuńkiedy next?
OdpowiedzUsuńJezuu *.* dziewczyno !! ty to masz talent ! na serio jestem w szoku... nie możesz takiego talentu zaprzepaścić... podziwiam. Wiem że może jeden komentarz i to jeszcze od Anonima nie jest dla ciebie jakiś ważny i w ogóle, ale na prawdę SZACUN! w jeden dzień od 10 rano do 23.30 siedziałam przy komputerze i czytałam twojego bloga. Przeczytałam wszystko. I mogę tylko pozazdrościć takiego talentu! Z niecierpliwością czekam na następnego. Mam jeszcze pytanko ile razy w tygodniu dodajesz ? i w jakie dni ?
OdpowiedzUsuńDwa razy w tygodniu ;)
UsuńZazwyczaj w poniedziałki i czwartki :) Jutro (12 maja ) będzie kolejny rozdział ;)
Pozdrawiam Tini Verdas *,*
Wczoraj miał być rozdział tak wgl ale tal to spoko
OdpowiedzUsuńboski <3
OdpowiedzUsuń