piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział 47. Jestem w ciąży.

Rozdział dedykuje : Monika Blanco.


 Przeczytałaś ?
Zostawiając po sobie maluteńki ślad 
Wywołujesz u mnie uśmiech :)




*Violetta*



- Mam zniknąć z twojego życia ? - zapytałam.

- Tak. - odpowiedział, a w moich oczach pojawiły się łzy. Zaśmiał się i mnie przytulił. - Bardzo cię kocham i przejdziemy przez to razem. Obiecuje, że kiedyś będziemy mieli wspólne dziecko. - musnął moje czółko.

- Ale musisz liczyć też na to, że to się nie uda i...

- Uda się. Uwierz mi. Będziemy mieli dziecko. Obiecuje. - powiedział i mnie mocniej przytulił.

- Dziękuje, że mnie wspierasz i przy mnie jesteś. - podziękowałam.

- Byłbym od początku, ale mi nie powiedziałaś. - oznajmił. - Idziemy na dół ?

- Tak.




- Jeszcze raz przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie. - powiedziałam do mamy Leona kiedy już wychodziliśmy z domu. Leon poszedł z małym do samochodu.

- Spokojnie, rozumiem cię. - posłała mi uśmiech.

- Dobranoc. - musnęłam jej policzek.

- Dobranoc. - uśmiechnęła się, a ja szybko udałam się do auta.

- Możemy już jechać ? - zapytał Leon.

- Tak, oczywiście. - posłałam mu uśmiech. Odpalił samochód i ruszył w kierunku domu. Gdy dojechaliśmy szatyn zaniósł śpiącego Jima do jego pokoju. Ja obecnie leżę w sypialni na łóżku, czekam na Leona, który poszedł się umyć. Mój wybranek przybył już po chwili. Położył się obok mnie. Musnął nosem moją szyję.

- Masz może ochotę ? - zapytał seksownym głosem całując mój dekold.

- Na co ? - zamruczałam.

- Na mnie...

- Zawsze. - oznajmiłam.

- Ale najpierw musimy porozmawiać. - powiedział poważnie patrząc mi w oczy.

- O czym ? - zapytałam.

- Dobrze wiesz o czym. Czemu wcześniej mi nie powiedziałaś ? - gładził kciukiem moją dłoń.

- Bo się bałam. Z resztą już ci mówiłam. Pamiętasz jak wypytywałam cię o twoje podniecenie ? - przytaknął. - Też chodziło o to. Bardzo chciałabym mieć z tobą dziecko, ale jak sobie pomyślę, że nie możemy... - do moich oczu napłynęły łzy. -... chce mi się płakać.

- Wiesz, że zawsze przy tobie będę. - rzekł z uśmiechem. - I obiecuje, że kiedyś będziemy mieć to czego chcemy. Uda nam się. Obiecuje. - pocałował mnie.

- Ale wiesz, że możemy starać się miesiąc, pół roku, rok, 5 lat. Nie wiadomo kiedy nam się uda i czy w ogóle się uda.

- Wiem. - pocałowałam go namiętnie tak zaczęła się nasza pierwsza noc starań.



* Federico *



Obudziłem się przed moją przyszłą żoną. Musnąłem jej policzek z uśmiechem i wstałem z naszego łóżka. Postanowiłem zrobić dla niej śniadanie. Ubrałem się i udałem do kuchni. Zajrzałem do lodówki. Stwierdziłem po chwili, że zrobię jajecznice z pomidorami. Gdy już nakładałem jedzenie na talerze poczułem dłonie Lu na moich biodrach.

- Dzień dobry. - powiedziała, odwróciłem się i pocałowałem ją.

- Witaj. Zrobiłem śniadanie. Zjesz ?

- Z przyjemnością. - ustawiłem talerze na stole w jadalni. Usiedliśmy naprzeciwko siebie i jedliśmy z uśmiechem. Gdy już skończyliśmy Ludmi poszła dostawić naczynia do zmywarki. Właśnie oglądamy jakiś film. Położyłem rękę na brzuchu mojej narzeczonej i się uśmiechnąłem. W końcu tam rozwija się nasze pierwsze dziecko.

- Widzę, że się cieszysz. - zaśmiała się.

- Nawet nie wiesz jak bardzo. - musnąłem jej brzuszek.

- Możemy jutro porozwozić zaproszenia na ślub? Jutro niedziela. - spojrzała mi w oczy.

- Oczywiście. - przejechałem swoim nosem po jej policzku.



*Francesca*



- O już mamusia wstała. - mówił Diego do małego wchodząc do naszej sypialni z uśmiechem. Usiadł obok mnie z Dylanem. - Nakarmiłem go już. - oznajmił.

- To dobrze. - przeszłam do pozycji siedzącej.

- Jak się spało ? - zapytał.

- Bardzo dobrze, ale za krótko. - oznajmiłam ziewając.

- Ma-ma. - usłyszeliśmy z Diego pierwsze słowo naszego syna. Z mojego oka poleciała mi łza. Po raz pierwszy tak mała osóbka powiedziała do mnie ,, mama ".

- Oooo... słyszałeś ? - posłałam uśmiech mojemu mężowi. Pocałowałam małego w czółko.

- A teraz powiedz ta-ta. - powiedział Diego. Ale malutki nawet nie drgnął. - Ta-ta. - próbował go przekonać po raz drugi.

- Ma-ma. - powiedział znów 9-miesięczny chłopiec. Zaśmiałam się.

- Jak nie chcesz to nie mów. - oburzył się brunet. - Pokażemy teraz mamusi jak chodzisz. - oznajmił Diego z uśmiechem. Postawił małego obok łóżka tak, żeby mógł się trzymać. Mężczyzna odszedł troszkę.

- On jest jeszcze mały. - zaśmiałam się.

- Chodź do tatusia. - powiedział do Dylana. Malutki się zaśmiał i ruszył w stronę swojego taty. Po kilku krokach zachwiał się i upadł w ramiona mojego męża. - Widzisz ? Jeszcze troszkę będzie biegał. - wyjaśnił.



*Leon*



Cieszę się, że Violetta powiedziała mi prawdę. Chociaż wolałbym, żeby prawda była inna. No , ale nic nie poradzimy. W końcu kiedyś będziemy mieli dziecko. Leże sobie sam ba łóżku w sypialni. Przed chwilą dopiero się obudziłem. Nie wiem gdzie Violetta. O wilku mowa właśnie stanęła w drzwiach.

- Jak się spało mojemu księciu ? - zapytała seksownym głosem siadając obok mnie.

- Bardzo dobrze księżniczko. - musnąłem jej usta. Położyła swoją dłoń na moim przyjacielu, oczywiście na bokserkach. Zaczęła go masować. - Powtórka z wczoraj ? - wysyczałem.

- Nie. Jim już nie śpi. Może w każdej chwil przyjść. - nie przestawała go masować. Czułem , że staje się coraz twardszy i sztywnieje.

- To co chcesz zrobić ? - zapytałem.

- Jeszcze nie wiem. - wyszeptała w moje usta, w które następnie się brutalnie wbiła. Oddawałem każdy pocałunek. Nagle poczułem , że zaraz trysnę.

- Violuu... - zacząłem. Wiedziała o co chodzi , bo głośno oddychałem i niekiedy wydobywały się ze mnie jęki. Ściągnęła moje bokserki i wzięła go do ust. Mój oddech przyśpieszył, a jęki stały się głośniejsze.

- Ciociu ! Tato ! - usłyszeliśmy Jima. Violetta odsunęła swoją głowę.

- Dokończ.. - wyszeptałem z podniecenie. Zaczęła działać gdy doszedłem zlizała wszystko starannie.

- Tato ! Ciociu ! - znów Jim.

- Idź do niego ja muszę dojść do siebie. - mówiłem. Musnęła mój policzek i wyszła. Mój oddech zaczął wracać do normy, a członek opadł. Włożyłem bokserki i spodenki. Udałem się na dół.



*Violetta*



- A gdzie tatuś ? Jego też wołałem. - powiedziała mała kopia Leona.

- Zaraz przyjdzie. Coś się stało ? - zapytałam. Leon do nas dołączył.

- Co tam ? - spytał.

- Ząb mi wypadł !!! - ucieszył się i uśmiechnął się. Zaśmieliśmy się z szatynem.

- Musisz na noc zostawić go pod poduszką. Przyjdzie wróżka zabierze go i zostawi pieniążki. - oznajmiłam.

- Na prawdę ?

- Tak. - odpowiedział Leon. Mały szybko pobiegł na górę.

- Ślicznie wygląda bez tego ząbka. - zaśmiałam się głośno.

- Nooo. - musnął mój policzek. - Kocham cię. - mówił patrząc mi w oczy.

- A mnie ? - usłyszeliśmy głos Jima. Leoś wziął go na kolana.

- Ciebie też. - zaśmiał się. - Bardzo was kocham. - przytulił nas.



*Diego*



Jesteśmy z Fran na spacerze z Dylanem, który słodko śpi w wózku.

- Usiądziemy ? - zapytałem wskazując ławkę blisko nas.

- Możemy. - odpowiedziała z uśmiechem. Usiedliśmy objąłem ją ramieniem z uśmiechem. Musnęła moje usta.

- Oooo... a kogo my tu mamy ? - zaśmiał się Fede. Udając się w naszą stronę z Ludmiłą za rękę. Usiedli obok nas. - Jak tam? - zapytał.

- Bardzo dobrze. A u was ? - odpowiedziała moja żona.

- No troszkę się zmieniło. - zaśmiał się Włoch.

- To znaczy ? - spojrzałem na ich dwójkę.

- Jestem w ciąży. - uśmiechnęła się Lu.

- Aaaa... Gratuluje. - zaczęła Fran oczywiście musiały się przytulić.

- No stary. Gratuluje. - powiedziałem do metrowej grzywki.

- Dzięki. - uśmiechnął się.



*Isabell*



Idę teraz do mojego kochanego braciszka. Chciałabym wziąć Jima na spacer. Zapukałam do drzwi. Już po chwili otworzył mi Leon.

- Hej. - powiedział z uśmiechem i otworzył szerzej drzwi, abym weszła

- Cześć. - przywitałam się z nim. Udaliśmy się do salonu. Zobaczyłam tam Violę i Jima. - Cześć wam. - oznajmiłam.

- Hej. - odpowiedzieli.

- Co cię tu sprowadza ? - zapytał mój brat.

- A co nie mogę sobie do was przyjść ? - zaśmiałam się. - Przechodziłam obok i pomyślałam, że zajrzę. - wyjaśniłam.

- Jak tam u ciebie ? - spytała Vilu.

- Bardzo dobrze. Może zabiorę Jima na spacer ?

- Taaaak. - ucieszył się mały. - Tato, ciociu mogę ? - spytał słodko.

- Tak, oczywiście. - zaśmiał się Leon.

- Idziemy ? - zwróciłam się do chłopca.

- Tak.

- Idź załóż buty. - powiedziałam do niego. - A wy spędzicie razem wspaniały dzień. - powiedziałam do ich dwójki.





=========================

Jak się podoba 47 ?? 
To już 47 rozdział :D Zbliża nam się 100.000 wyświetleń :D 
Nawet nie wiecie jak się cieszę :D
Z tej okazji organizuje konkurs na OS :)
I mam pytanie do kiedy chcecie czas na wysłanie mi go ?? 
Chcecie może +18 ???
A teraz do komentowania im więcej komentarzy tym szybciej rozdział < 33 

Do następnego : ***

23 komentarze:

  1. Trzecia :333
    Cudny rozdział ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaa już myślałam że Leon tak na poważnie z tym nie
    Ale na szczęście się myliłam
    Leosiek zna prawdę i wspiera ukochaną
    Vils jaka niegrzeczna z rana
    Co do konkursu podaj termin i zasady a ja się dostosuję
    Kocham i czekam na next❤
    XTiniX

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty! !!! A jednak Leosiek nie zostawił Violki! !! Jakby go zrobił to yhhhh byłby idiotą! ! Czekam na nexta Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział :* Nie mogę się doczekać następnego. A co do rozdziału to...nie wiedziałam co się wydarzy po zakończeniu poprzedniego, ale bardzo się cieszę z takiego toku wydarzeń :** Czekam na next :D
    Pozdrawiam Julaa :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny *_*
    Tak myślałam, niepotrzebnie nawrzeszczałyśmy wszystkie na Leona XD Trudno, przynajmniej widziałaś co by się stało gdyby się rozeszli, oj nie byłoby dobrze :P
    Leosiek taki niegrzeczny, Jim ich woła, a on nadal robi to co chce, a co gdyby on do nich przybiegł i wszystko zobaczył? Byłoby ciekawie, w sumie jestem ciekawa jak on by mu to wytłumaczył XD
    Czekam na nexta i pozdrawiam L.Z.C :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za pomysł :)
      Z tym , że Jim do nich przybiegnie w takiej sytuacji :D
      Na pewno umieszczę to w opowiadaniu c;

      Pozdrawiam Tini Verdas *,*

      Usuń
  6. Witam ^^
    Wiedziałam, że tylko straszysz z tym nie xD
    Leon nie odejdzie od niej bo za bardzo ją kocha i będzie ją wspierał ;)
    Fede też taki ucieszony, że tatusiem zostanie :D
    Dylan zaczyna mówić i niedługo będzie biegał po domu, a oni za nim haha :3
    Czekam na kolejny rozdział ;*
    Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam!
    Na początek dziękuję Ci za dedykację <3
    KOCHAM CIĘ ;**

    Od zawsze wiedziałam, że Leon to nie jest szobistyczna świnia (wyczuj ten sarkazm)
    Tak, wątpiłam w Leosia ^^
    To był mój błąd :D
    Fede jaki romantyczny :D Ucieszony, że OJCEM zostanie... (Ten małolat :D )
    Dylan najlepszy :D Ja tak miałam z kuzynem: Powiedz Mo-nia! Powiedział: Ma-ma ;-;
    Nie wracajmy do tego. Potem nazywał mnie Mika, a na koniec Monika i jest dobrze. :D

    Czekam na kolejny <3
    Pozdrawiam- Blanco.

    OdpowiedzUsuń
  8. Uff Ja już się tak bałam, że Leon ją zostawi.. Jakby to zrobił tooo.. Kurde... Zabiłabym go XD Nie wiem jak , ale bym to zrobiła XD No cóż XD Wszystkim się układa: Lu i Fede spodziewają się bobaska, Fran i Diego mają Dylana i niedługo drugą fasolkę ( Mam nadzieję XD) Tylko Leonetta nie może mieć berbecia :'( Ale wierze w nich. Taa.. Jak Leoś zacznie działać.. To Vioka od razu zajdzie w ciąże XD Jak ja uwielbiam te twoje rozdziały każdy czytam po 5 razy XD dosłownie :** Kocham <3 Nie wiem jak ja bym bez ciebie wytrzymała <3 Kocham, całuski ! Papa do next xD <3 Trochę się rozpisałam, ale co tam. Miałam wenę XD Koniec roku szkolnego zero zadań domowych to mogę się rozpisać XD Okej, okej już nie będę przynudzać i w ogóle XD ~Tyna

    OdpowiedzUsuń
  9. Super super super po prostu boskie <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. AAAAA !!! KOFFAM <3
    KOFFAM i nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3!!

    OdpowiedzUsuń
  11. AAAAA !!! KOFFAM <3
    KOFFAM i nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3!!

    OdpowiedzUsuń
  12. AAAAA !!! KOFFAM <3
    KOFFAM i nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale super. Jestem ciekawa co Fede zrobiłby gdyby Lu miestpodziewanie napadli a ona straciłaby dziecko a potem porywacze domyślili by się że pomylili osoby. A tak poza ty to zajmuje!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń