Rozdział dedykuje : Monika Blanco.
Przeczytałaś ?
Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
Zostawiając po sobie maluteńki ślad
Wywołujesz u mnie uśmiech :)
*Violetta*
- Mam zniknąć z twojego
życia ? - zapytałam.
- Tak. - odpowiedział, a w moich oczach
pojawiły się łzy. Zaśmiał się i mnie przytulił. - Bardzo cię kocham i przejdziemy przez to razem. Obiecuje, że kiedyś będziemy mieli wspólne dziecko. - musnął moje czółko.
- Ale musisz liczyć też na to, że to się nie uda i...
- Uda się. Uwierz mi. Będziemy mieli dziecko.
Obiecuje. - powiedział i mnie mocniej przytulił.
- Dziękuje, że mnie wspierasz i przy mnie jesteś. - podziękowałam.
- Byłbym od początku, ale mi nie powiedziałaś. - oznajmił. - Idziemy na
dół ?
- Tak.
- Jeszcze raz przepraszam za moje wcześniejsze zachowanie.
- powiedziałam do mamy Leona kiedy już wychodziliśmy z domu. Leon poszedł z małym do samochodu.
- Spokojnie, rozumiem cię. - posłała mi uśmiech.
- Dobranoc. - musnęłam jej policzek.
- Dobranoc. - uśmiechnęła się, a ja szybko udałam się do auta.
- Możemy już jechać ? - zapytał Leon.
- Tak, oczywiście. - posłałam mu uśmiech. Odpalił samochód i ruszył w kierunku domu. Gdy dojechaliśmy szatyn zaniósł śpiącego Jima do jego
pokoju. Ja obecnie leżę w sypialni na łóżku, czekam na Leona, który poszedł się umyć. Mój wybranek przybył już po chwili. Położył się obok mnie. Musnął nosem moją szyję.
- Masz może ochotę ? - zapytał seksownym głosem całując mój dekold.
- Na co ? - zamruczałam.
- Na mnie...
- Zawsze. - oznajmiłam.
- Ale najpierw musimy porozmawiać. - powiedział poważnie patrząc mi w oczy.
- O czym ? - zapytałam.
- Dobrze wiesz o czym. Czemu wcześniej mi nie powiedziałaś ? - gładził kciukiem moją dłoń.
- Bo się bałam. Z resztą już ci mówiłam. Pamiętasz jak wypytywałam cię o twoje podniecenie ? - przytaknął. - Też chodziło o to. Bardzo
chciałabym mieć z tobą dziecko, ale
jak sobie pomyślę, że nie możemy... - do moich oczu napłynęły łzy. -... chce mi się płakać.
- Wiesz, że zawsze przy tobie będę. - rzekł z uśmiechem. - I obiecuje, że kiedyś będziemy mieć to czego chcemy. Uda nam się. Obiecuje. -
pocałował mnie.
- Ale wiesz, że możemy starać się miesiąc, pół roku, rok, 5 lat. Nie wiadomo kiedy nam się uda i czy w ogóle się uda.
- Wiem. - pocałowałam go namiętnie tak zaczęła się nasza pierwsza noc starań.
* Federico *
Obudziłem się przed moją przyszłą żoną. Musnąłem jej policzek z uśmiechem i wstałem z naszego łóżka. Postanowiłem zrobić dla niej śniadanie. Ubrałem się i udałem do kuchni. Zajrzałem do lodówki. Stwierdziłem po chwili, że zrobię jajecznice z pomidorami. Gdy już nakładałem jedzenie na talerze poczułem dłonie Lu na moich biodrach.
- Dzień dobry. - powiedziała, odwróciłem się i pocałowałem ją.
- Witaj. Zrobiłem śniadanie. Zjesz ?
- Z przyjemnością. - ustawiłem talerze na stole w jadalni. Usiedliśmy naprzeciwko
siebie i jedliśmy z uśmiechem. Gdy już skończyliśmy Ludmi poszła dostawić naczynia do zmywarki. Właśnie oglądamy jakiś film. Położyłem rękę na brzuchu
mojej narzeczonej i się uśmiechnąłem. W końcu tam rozwija się nasze pierwsze dziecko.
- Widzę, że się cieszysz. -
zaśmiała się.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - musnąłem jej brzuszek.
- Możemy jutro porozwozić zaproszenia na ślub? Jutro niedziela. - spojrzała mi w oczy.
- Oczywiście. - przejechałem swoim nosem
po jej policzku.
*Francesca*
- O już mamusia wstała. - mówił Diego do małego wchodząc do naszej sypialni z uśmiechem. Usiadł obok mnie z Dylanem. - Nakarmiłem go już. - oznajmił.
- To dobrze. - przeszłam do pozycji
siedzącej.
- Jak się spało ? - zapytał.
- Bardzo dobrze, ale za krótko. - oznajmiłam ziewając.
- Ma-ma. - usłyszeliśmy z Diego pierwsze słowo naszego syna.
Z mojego oka poleciała mi łza. Po raz pierwszy tak mała osóbka powiedziała do mnie ,, mama ".
- Oooo... słyszałeś ? - posłałam uśmiech mojemu mężowi. Pocałowałam małego w czółko.
- A teraz powiedz ta-ta. - powiedział Diego. Ale malutki nawet nie drgnął. - Ta-ta. - próbował go przekonać po raz drugi.
- Ma-ma. - powiedział znów 9-miesięczny chłopiec. Zaśmiałam się.
- Jak nie chcesz to nie mów. - oburzył się brunet. - Pokażemy teraz mamusi jak chodzisz. - oznajmił Diego z uśmiechem. Postawił małego obok łóżka tak, żeby mógł się trzymać. Mężczyzna odszedł troszkę.
- On jest jeszcze mały. - zaśmiałam się.
- Chodź do tatusia.
- powiedział do Dylana. Malutki się zaśmiał i ruszył w stronę swojego taty. Po kilku krokach zachwiał się i upadł w ramiona mojego męża. - Widzisz ? Jeszcze troszkę będzie biegał. - wyjaśnił.
*Leon*
Cieszę się, że Violetta powiedziała mi prawdę. Chociaż wolałbym, żeby prawda była inna. No , ale nic nie poradzimy. W końcu kiedyś będziemy mieli dziecko.
Leże sobie sam ba
łóżku w sypialni.
Przed chwilą dopiero się obudziłem. Nie wiem gdzie
Violetta. O wilku mowa właśnie stanęła w drzwiach.
- Jak się spało mojemu księciu ? - zapytała seksownym głosem siadając obok mnie.
- Bardzo dobrze księżniczko. - musnąłem jej usta.
Położyła swoją dłoń na moim przyjacielu, oczywiście na bokserkach.
Zaczęła go masować. - Powtórka z wczoraj ? - wysyczałem.
- Nie. Jim już nie śpi. Może w każdej chwil przyjść. - nie przestawała go masować. Czułem , że staje się coraz twardszy i sztywnieje.
- To co chcesz zrobić ? - zapytałem.
- Jeszcze nie wiem. - wyszeptała w moje usta,
w które następnie się brutalnie wbiła. Oddawałem każdy pocałunek. Nagle poczułem , że zaraz trysnę.
- Violuu... - zacząłem. Wiedziała o co chodzi
, bo głośno oddychałem i niekiedy wydobywały się ze mnie jęki. Ściągnęła moje bokserki i wzięła go do ust.
Mój oddech przyśpieszył, a jęki stały się głośniejsze.
- Ciociu ! Tato ! - usłyszeliśmy Jima. Violetta
odsunęła swoją głowę.
- Dokończ.. - wyszeptałem z podniecenie.
Zaczęła działać gdy doszedłem zlizała wszystko starannie.
- Tato ! Ciociu ! - znów Jim.
- Idź do niego ja
muszę dojść do siebie.
- mówiłem. Musnęła mój policzek i wyszła. Mój oddech zaczął wracać do normy, a
członek opadł. Włożyłem bokserki i
spodenki. Udałem się na dół.
*Violetta*
- A gdzie tatuś ? Jego też wołałem. - powiedziała mała kopia Leona.
- Zaraz przyjdzie. Coś się stało ? - zapytałam. Leon do nas
dołączył.
- Co tam ? - spytał.
- Ząb mi wypadł !!! - ucieszył się i uśmiechnął się. Zaśmieliśmy się z szatynem.
- Musisz na noc zostawić go pod poduszką. Przyjdzie wróżka zabierze go i zostawi pieniążki. - oznajmiłam.
- Na prawdę ?
- Tak. - odpowiedział Leon. Mały szybko pobiegł na górę.
- Ślicznie wygląda bez tego ząbka. - zaśmiałam się głośno.
- Nooo. - musnął mój policzek. -
Kocham cię. - mówił patrząc mi w oczy.
- A mnie ? - usłyszeliśmy głos Jima. Leoś wziął go na kolana.
- Ciebie też. - zaśmiał się. - Bardzo was
kocham. - przytulił nas.
*Diego*
Jesteśmy z Fran na spacerze z Dylanem, który słodko śpi w wózku.
- Usiądziemy ? - zapytałem wskazując ławkę blisko nas.
- Możemy. - odpowiedziała z uśmiechem. Usiedliśmy objąłem ją ramieniem z uśmiechem. Musnęła moje usta.
- Oooo... a kogo my tu mamy ? - zaśmiał się Fede. Udając się w naszą stronę z Ludmiłą za rękę. Usiedli obok
nas. - Jak tam? - zapytał.
- Bardzo dobrze. A u was ? - odpowiedziała moja żona.
- No troszkę się zmieniło. - zaśmiał się Włoch.
- To znaczy ? - spojrzałem na ich dwójkę.
- Jestem w ciąży. - uśmiechnęła się Lu.
- Aaaa... Gratuluje. - zaczęła Fran oczywiście musiały się przytulić.
- No stary. Gratuluje. - powiedziałem do metrowej
grzywki.
- Dzięki. - uśmiechnął się.
*Isabell*
Idę teraz do mojego kochanego braciszka. Chciałabym wziąć Jima na spacer. Zapukałam do drzwi. Już po chwili otworzył mi Leon.
- Hej. - powiedział z uśmiechem i otworzył szerzej drzwi, abym weszła
- Cześć. - przywitałam się z nim. Udaliśmy się do salonu. Zobaczyłam tam Violę i Jima. - Cześć wam. - oznajmiłam.
- Hej. - odpowiedzieli.
- Co cię tu sprowadza
? - zapytał mój brat.
- A co nie mogę sobie do was
przyjść ? - zaśmiałam się. - Przechodziłam obok i pomyślałam, że zajrzę. - wyjaśniłam.
- Jak tam u ciebie ? - spytała Vilu.
- Bardzo dobrze. Może zabiorę Jima na spacer
?
- Taaaak. - ucieszył się mały. - Tato, ciociu mogę ? - spytał słodko.
- Tak, oczywiście. - zaśmiał się Leon.
- Idziemy ? - zwróciłam się do chłopca.
- Tak.
- Idź załóż buty. - powiedziałam do niego. - A wy spędzicie razem wspaniały dzień. - powiedziałam do ich dwójki.
=========================
Jak się podoba 47 ??
To już 47 rozdział :D Zbliża nam się 100.000 wyświetleń :D
Nawet nie wiecie jak się cieszę :D
Z tej okazji organizuje konkurs na OS :)
I mam pytanie do kiedy chcecie czas na wysłanie mi go ??
I mam pytanie do kiedy chcecie czas na wysłanie mi go ??
Chcecie może +18 ???
A teraz do komentowania im więcej komentarzy tym szybciej rozdział < 33
Do następnego : ***
Super :D
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Trzecia :333
OdpowiedzUsuńCudny rozdział ;***
Cudo
OdpowiedzUsuńAaaaaa już myślałam że Leon tak na poważnie z tym nie
OdpowiedzUsuńAle na szczęście się myliłam
Leosiek zna prawdę i wspiera ukochaną
Vils jaka niegrzeczna z rana
Co do konkursu podaj termin i zasady a ja się dostosuję
Kocham i czekam na next❤
XTiniX
Zajebisty! !!! A jednak Leosiek nie zostawił Violki! !! Jakby go zrobił to yhhhh byłby idiotą! ! Czekam na nexta Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :* Nie mogę się doczekać następnego. A co do rozdziału to...nie wiedziałam co się wydarzy po zakończeniu poprzedniego, ale bardzo się cieszę z takiego toku wydarzeń :** Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Julaa :*
Cudowny *_*
OdpowiedzUsuńTak myślałam, niepotrzebnie nawrzeszczałyśmy wszystkie na Leona XD Trudno, przynajmniej widziałaś co by się stało gdyby się rozeszli, oj nie byłoby dobrze :P
Leosiek taki niegrzeczny, Jim ich woła, a on nadal robi to co chce, a co gdyby on do nich przybiegł i wszystko zobaczył? Byłoby ciekawie, w sumie jestem ciekawa jak on by mu to wytłumaczył XD
Czekam na nexta i pozdrawiam L.Z.C :*
Dziękuje za pomysł :)
UsuńZ tym , że Jim do nich przybiegnie w takiej sytuacji :D
Na pewno umieszczę to w opowiadaniu c;
Pozdrawiam Tini Verdas *,*
megaa
OdpowiedzUsuńWitam ^^
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że tylko straszysz z tym nie xD
Leon nie odejdzie od niej bo za bardzo ją kocha i będzie ją wspierał ;)
Fede też taki ucieszony, że tatusiem zostanie :D
Dylan zaczyna mówić i niedługo będzie biegał po domu, a oni za nim haha :3
Czekam na kolejny rozdział ;*
Pozdrawiam <333
❤❤❤
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuń❤❤❤
OdpowiedzUsuńWitam!
OdpowiedzUsuńNa początek dziękuję Ci za dedykację <3
KOCHAM CIĘ ;**
Od zawsze wiedziałam, że Leon to nie jest szobistyczna świnia (wyczuj ten sarkazm)
Tak, wątpiłam w Leosia ^^
To był mój błąd :D
Fede jaki romantyczny :D Ucieszony, że OJCEM zostanie... (Ten małolat :D )
Dylan najlepszy :D Ja tak miałam z kuzynem: Powiedz Mo-nia! Powiedział: Ma-ma ;-;
Nie wracajmy do tego. Potem nazywał mnie Mika, a na koniec Monika i jest dobrze. :D
Czekam na kolejny <3
Pozdrawiam- Blanco.
Uff Ja już się tak bałam, że Leon ją zostawi.. Jakby to zrobił tooo.. Kurde... Zabiłabym go XD Nie wiem jak , ale bym to zrobiła XD No cóż XD Wszystkim się układa: Lu i Fede spodziewają się bobaska, Fran i Diego mają Dylana i niedługo drugą fasolkę ( Mam nadzieję XD) Tylko Leonetta nie może mieć berbecia :'( Ale wierze w nich. Taa.. Jak Leoś zacznie działać.. To Vioka od razu zajdzie w ciąże XD Jak ja uwielbiam te twoje rozdziały każdy czytam po 5 razy XD dosłownie :** Kocham <3 Nie wiem jak ja bym bez ciebie wytrzymała <3 Kocham, całuski ! Papa do next xD <3 Trochę się rozpisałam, ale co tam. Miałam wenę XD Koniec roku szkolnego zero zadań domowych to mogę się rozpisać XD Okej, okej już nie będę przynudzać i w ogóle XD ~Tyna
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział
OdpowiedzUsuń~Julka~
Super super super po prostu boskie <3 <3
OdpowiedzUsuńAAAAA !!! KOFFAM <3
OdpowiedzUsuńKOFFAM i nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3!!
AAAAA !!! KOFFAM <3
OdpowiedzUsuńKOFFAM i nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3!!
AAAAA !!! KOFFAM <3
OdpowiedzUsuńKOFFAM i nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3!!
Swietne
OdpowiedzUsuńAle super. Jestem ciekawa co Fede zrobiłby gdyby Lu miestpodziewanie napadli a ona straciłaby dziecko a potem porywacze domyślili by się że pomylili osoby. A tak poza ty to zajmuje!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń