piątek, 23 stycznia 2015

Rozdział 27. Odchodzę z firmy.

Rozdział dedykuje : Vicki Blanco


*Leon*

Siedzę u siebie w biurze. Bardzo się cieszę ,że jestem z Vanessą. Kocham ją. A to jest najważniejsze. Przeglądam jakieś papiery od ojca. Nie chcę mi się tego robić. Uratował mnie dzwoniący telefon. Spojrzałem na wyświetlacz..
- '' Violetta '' - przeczytałem na głos. Odebrałem bez zastanowienia.
L: Hej.
V: Cześć. Leon chciałam cię przeprosić.
L: Za co ?
V: Za tą propozycję rano. To było nie na miejscu.
L: Nic się nie stało.
V: Może wpadnę do ciebie i pogadamy ?
L: Mam dużo roboty ,ale możesz przyjść jutro.
V: Będę.
L: To do jutra.
V: Cześć.
Rozłączyłem się. W sumie to się cieszę ,że się spotkamy dawno nie gadaliśmy razem. Tęsknię czasem za nią. Ale mam Vanesse. Przerwało mi pukanie do drzwi.
- Proszę. - powiedziałem cicho.
- Mogę wejść ? - zapytała Vanessa.
- Oczywiście. - posłałem jej szczery uśmiech.
- Wiesz nudzi mi się tu trochę. - oznajmiła.
- Choć. - wskazałem na swoje kolana. Szybko na nich usiadła. - A teraz lepiej ? - zapytałem.
- O wiele lepiej. - zaśmiała się. I pocałowała lekko moje usta.
- Kocham takie twoje pocałunki.
- A ja kocham ciebie. - powiedziała i znów się wbiła w moje usta. Tym razem był to namiętny pocałunek. Boskoo całuje. Ale... Violetta jest lepsza w tym. Nie chwila Verdas nie myśl o niej. To przeszłość. Oderwała się ode mnie. Uśmiechnęliśmy się do siebie. I znów powrót do pocałunków. Gdy chciała zaczerpnąć powietrza. Wsunąłem do jej buzi mój rozgrzany język. Nagle do mojego biura wszedł bez pukania mój ojciec. Szybko się od siebie oderwaliśmy, moja dziewczyna szybko uciekła z moich kolan.
- Co się tu dzieje ? - zapytał mój tata.
- To nie tak jak myślisz. - odpowiedziałem szybko wstając z mojego obrotowego fotela.
- Możesz nas zostawić ? - zwrócił się do Vanessy. Kiwnęła tylko głową. Musnąłem jeszcze lekko jej usta i wyszła. - Mogę wiedzieć co ty robisz ?
- Ale ,że co robię ? - zapytałem.
- Z tą dziewczyną.
- Jesteśmy razem. - odpowiedziałem.
- Leon to jest twoja asystentka. - oznajmił.
- Nie to nie jest moja asystentka tylko twoja. - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Co ludzie powiedzą jak się dowiedzą ,że chodzisz ze swoją pracownicą. ?
- Nie obchodzą mnie ludzie. Ważne ,że ją kocham ,a ona kocha mnie.
- Nie zgadzam się na ten związek.  Nie możesz się spotykać z naszymi pracownicami.
- Dobrze. Nie będę. - odpowiedziałem.
- To idź z nią zerwij.
- Nie. Będę z nią dalej. Odchodzę z firmy. - powiedziałem.


*Violetta*

Jest 19:00 ,a ja siedzę sama w domu. Bo Zack jest w delegacji. No nic. Jutro spotkam się z Leonem. Bardzo się cieszę. Głupio mi ,że spytałam się jego dzisiaj czy chcę się potykać wieczorami na przyjacielski seks. Mam nadzieje ,że nie jest na mnie zły. Usłyszałam ,że ktoś wchodzi do domu. Przestraszyłam się ,bo nikt nie ma do niego kluczy.
- Kto tam ? - zapytałam.
- O nie śpisz jeszcze. - zaśmiał się Zack. Gdy go tylko zobaczyłam rzuciłam mu się na szyje.
- Jak się cieszę ,że przyjechałeś. - powiedziałam. Łącząc nasze usta w pocałunki pełnym miłości.
- Też się cieszę. - zaśmiał się. Usiedliśmy na kanapie.
- Czemu tak wcześnie wróciłeś ? Miałeś być za tydzień. - oznajmiłam.
- Za bardzo się za tobą stęskniłem. - powiedział przytulając się do mnie.
- Kocham cię. - powiedziała.
- Ja ciebie jeszcze bardziej. A co robiłaś jak mnie nie było. ? - zapytał. Co mam mu teraz powiedzieć ,że jak go nie było to spałam z innym. Nie zrobię mu tego.
- Nic ciekawego. Wiesz ślub Fran i Leona... yyy Diego. - czemu ja ciągle myślę o moim byłym ?
- Dziwna jakaś jesteś. - zaśmiał się lekko. - Jestem straszeni zmęczony . Pójdę się umyć i się położę. Nie będziesz zła za to ,że nie posiedzę z tobą ? - zapytał z troską.
- Też zaraz się kładę spać. - powiedziałam.
- Dobrze w takim razie widzimy się w sypialni. - powiedział i lekko przygryzł płatek mojego ucha.

---------------------------------------------------------

Wiem miałam dodać wczoraj ;c 
Nie miałam czasu. : c 
Mam nadziej ,że mi wybaczycie. :D 
Kolejny rozdział po niedzieli może w poniedziałek lub wtorek :)
Jak się podoba 27 rozdział ? 
Pamiętajcie ,że najlepszy komentarz :D 
Dostaje dedykacje w 28 rozdziale :D < 33 
Miłego weekendu C : 

20 ( i więcej ) komentarzy = next 
Do następnego : **

13 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Ah dziękuje za dedykację :)
      Ale za co ?
      Rozdział genialny , boski... nie da się opisać <3
      Leoś nie może zapomnieć o Vilu :D
      Polubiłam ojca Leona :D
      Ale Leoś ty przecież kochasz Vilu :P
      Nie oszukuj się :D
      Musiał wrócić Zach :(
      Ah....
      Dobra czekam na next i zapraszam do siebie :*

      Usuń
  2. Siemankoo ! Nadrabiqm komentowanie ;3
    Zack wrócił ;'( no nie !
    Nasz wspaniały Leoś wciąż myśli o Vilu ! ;*
    Ah ! Coraz bardziej podoba mi się ojciec L
    Przyłapał ich na gorącym całowaniu ;^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny *.*
    Czy ty wykorzystujessz mój pomysł? :D
    Kocham bloga <3
    Pozdro :*

    Blair <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski!
    Ojciec Leona nie chce aby się spotykał z Vanessą.
    I Leoś odszedł z firmy, zawsze jest jakieś wyjście.
    Biedna Violka teraz się głupio czuje hehe xD
    Zac wrócił wcześniej i co teraz ;)
    Czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. No normalnie bomba

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudenko. Brak slow. Ciekawe co jeszcze ciekawego wymyslisz. Czekam z wielka niecierpliwoscia na nastepna czesc
    Pozdrawiam
    Jula

    OdpowiedzUsuń